publikacja 30.10.2025 11:30
Czyż nie tak dzieje się w naszych czasach? Ale spokojnie: to potrwa tylko trzy i pół roku; to przejściowe.
To przejdzie. Trzeba tylko wyrtwać i iść dalej
Andrzej Macura CC-SA 4.0
„A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią, i pokłon oddali Smokowi, bo władzę dał Bestii. I Bestii pokłon oddali, mówiąc: «Któż jest podobny do Bestii, i któż potrafi rozpocząć z nią walkę?»”. To fragment tekstu, który analizowaliśmy w poprzednim odcinku tego cyklu. Można w tym wyczuć lekką kpinę, prawda? Służalczość wobec tyranii władzy i schlebianie jej to stały element ludzkich dziejów. Bo owa Besta – przypomnijmy, o tym był poprzedni odcinek cyklu – to roszczące sobie prawo do bycia bogiem państwo. W czasach Jana – Imperium Rzymskie ze swoimi domagającymi się boskiej czci cesarzami. Dziś nie ma cesarzy. Są za to różni mający mniejszą czy większą władzę, uważający, że mogą wszystko; że mogą, ignorując Boży, naturalny porządek rzeczy, mówić obywatelom, co jest dobre, a co złe. I wielu im przyklaśnie: ach, jakie to nowoczesne, jakie postępowe!. I będzie domagać się kar dla tych, którzy ośmielą się mówić, a nawet myśleć, że jest inaczej... Taki kult ideologii wymieszany nieraz z kultem jednostki. W kolejnym odcinku tego cyklu przyjrzyjmy się jednak dalszej części opisu owej pierwszej bestii i tego, do czego się posuwa. Bo będąc tego świadomym trzeba i nam, chrześcijanom XXI wieku, w takich sytuacjach wiedzieć, jak się znaleźć.
A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa,
i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy.
Zatem otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko Bogu,
by bluźnić Jego imieniu i Jego przybytkowi,
i mieszkańcom nieba.
Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi
i zwyciężyć ich,
i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem.
Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy,
każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka.
Jeśli kto ma uszy, niechaj posłyszy!
Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli,
jeśli kto na zabicie mieczem - musi być mieczem zabity.
Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych.
Bóg pozwala
Jak to powiedział Jezus Piłatowi? „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” (J 19,11). Dano. Bóg pozwolił, Bóg dopuścił. Bo nic na tym świecie nie dzieje się bez Jego zgody. Tu jest podobnie: Bestii „dano”. Bóg ani na chwilę nie traci władzy nad światem. Wszystko co się dzieje, dzieje się za Jego wiedzą i przyzwoleniem. Nawet jeśli to coś, co wydaje się odbierać Bogu wpływ na to, co dzieje się w świecie.
Usta Bestii, za zgodą Boga, mówią wielkie rzeczy i bluźnierstwa? To pierwsze najpewniej rozumieć trzeba jako pychę. Każde moje słowo jest wielkie, cenne, co nie powiem jest ważne – myśli sobie Bestia. Czasem widzimy to i u ludzi, prawda? Drugie to oczywiście najpewniej zarówno domaganie się dla siebie boskiej czci, jak i wypowiadanie się z pogardą o Bogu prawdziwym. Wypisz wymaluj różni tyrani, których nie brakowało w nie tak dawnej przeszłości, a chyba nie brakuje i dziś. Hitler, Stalin.... Listę można wydłużyć...
Bestii dano możliwość przetrwania czterdziestu dwu miesięcy? Ten symbol już znamy: 1260 dni, trzy i pół roku, połowa siódemki, która jest symbolem doskonałości; Bestia jakiś czas będzie działać, ale to minie.
Póki co jednak pozwolono jej bluźnić. Faktycznie więc bluźnić zaczyna, bo inaczej nie umie/nie chce; bo jest pełna nienawiści. Bluźni przeciw Bożemu imieniu, przeciw Jego przybytkowi i przeciw mieszkańcom nieba – czytamy. Pierwsze oczywiście oznacza bluźnierstwa wprost skierowane przeciwko Bogu. Drugie... No właśnie: co rozumieć należy przez „bluźnierstwa przeciw przybytkowi”? To nawiązanie do budowy starotestamentalnego Namiotu Spotkania, a potem Świątyni Jerozolimskiej. Chodzi o ich najważniejsze części: „święte”, gdzie znajdował się ołtarz kadzenia, menora i stół z chlebami, oraz „święte świętych” („najświętsze), w którym znajdowała się Arka Przymierza i gdzie wejść mógł – i to tylko raz w roku! – arcykapłan. W kontekście wywodu Apokalipsy „przybytek” trzeba więc rozumieć po prostu jako świątynię. Tyle że Janowi nie chodziło o żaden budynek, ale o tę świątynię, którą jest każdy chrześcijanin (1 Kor 3,16) i jednocześnie cała wspólnota ludu Bożego, Kościół (1 P 2,5). Chodzi więc o bluźnierstwa wypowiadane przeciw chrześcijanom, przeciw Kościołowi.
A trzecie, bluźnierstwa przeciw mieszkańcom nieba? Czy chodzi o aniołów i świętych? A może też, podobnie w jak we wcześniejszym, o chrześcijan, żyjących na ziemi, którzy przecież już są obywatelami nieba? Można to rozumieć i tak i tak. Różnica chyba jednak nieistotna. W każdym Bestia to coś - ktoś, kto bluźni przeciw Bogu i świętym, coś - ktoś, kto mocno na nich nastaje. Tylko słowem? Na tym się nie kończy.
Klęska sprawy Bożej?
„Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężyć ich” – czytamy dalej. Już to znamy, prawda? Z 11 rozdział Apokalipsy, z historii „dwóch świadków”, którzy najpierw odnoszą wielkie sukcesy, a potem wychodząca z Czeluści Bestia ich zabija (potem, dodajmy, gdy mija trzy i pół dnia, wracają do życia). Bóg dopuszcza, że jego dzieci, jego święci, są przez Bestię zabijani! Prześladowanie chrześcijan, także krwawe prześladowanie, jest wpisane w Boże plany!
Potem czytamy: „i dano jej (Bestii) władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem. Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy (...). Wszyscy? Wzmianka o każdym szczepie, ludzie, języku i narodzie sugeruje, że chodzi faktycznie o ludzi na całym świecie. Czy Jan ma na myśli raczej tylko znany mu gorzej czy lepiej jego świat, Imperium Rzymskie? Rozciągające się na bardzo znacznym obszarze, zamieszkałe przez różne szczepy, ludy języki i narody? Wszak wcześniej wyraźnie nawiązywał do boskiego kultu cesarzy... A może wiedział też coś o prześladowaniu chrześcijan poza granicami Cesarstwa Rzymskiego i stąd to stwierdzenie o całym świecie? Bo chyba jednak nie chodzi tu o jakieś wydarzenie, którego dotąd w historii świata nie było, a które polegać by miało na powstaniu jakiegoś wrogiego Bogu światowego rządu.
Wydaje się jednak, że może chodzić o coś innego. Bóg który roztacza przed Janem owe wizje na pewno, ale i Jan zapewne też, zna po prostu naturę władzy politycznej. Wie, że im większa, tym bardziej władcę i jego zauszników demoralizuje, wbija w pychę. Co powoduje, że przestaje liczyć się z Bogiem. Tak jak to było kiedyś z mądrym wcześniej królem Salomonem. Z tego powodu między klękającymi przez Bogiem chrześcijanami, a przeróżnymi dążącymi do utrzymania i poszerzenia swoich wpływów władcami, zawsze będzie istniał generujący prześladowania konflikt. Niezależnie do tego, w jakim zakątku świata będą żyli. Władza odrzucająca Boga zawsze będzie obiecywała raj na ziemi. A chrześcijanie, wiernie trzymający się Ewangelii, będą oczekiwali przyjścia Bożego królestwa, zaprowadzenia Bożego porządku przez samego Boga, nie przez władców ziemskich. I zawsze też chrześcijanie będą starali się trzymać zasad wypływających z Ewangelii, co często będzie nie w smak różnym, dążącym za wszelką cenę do poszerzenia swych wpływów i sterowania poddanymi władcom.... Tą apokaliptyczną Bestią nie musi być konkretne państwo czy światowy rząd, ale każda, nie licząca się z Bogiem i bluźniąca przeciw Niemu i jego dzieciom polityczna władza.
Co ma być, będzie
„Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy” – pisał Jan – ale za chwilę dodaje, że jednak nie wszyscy. Każdy z tych „którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka” – wyjaśnia. Ci, których imiona tam zapisano....
Brzmi to jak jakby istniało coś takiego jak predestynacja, prawda? Bóg jednych przeznacza do zbawienie, innych śle na potępienie. Ale to nie tak. Bóg po prostu zanim jeszcze zaistnieliśmy, znał wszystkie nasze wybory: za Jego Synem czy przeciw Niemu. I wiedział kogo do tej księgi wpisać. I wiedział też, że ci, których imiona w tej księdze nie zostaną zapisane dadzą się zwieść. Pamiętajmy jednak, że i ci, którzy dziś dają się zwieść z czasem mogą się nawrócić; że okażą się w tej księdze jednak zapisanymi....
Na koniec zaś Jan podkreśla: „Jeśli kto ma uszy, niechaj posłyszy!”. Czyli uważajcie, weźcie to sobie do serca. „Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli,jeśli kto na zabicie mieczem – musi być mieczem zabity”. Nikt nie uniknie swojego losu – mówi Jan. Co ma na człowieka przyjść, przyjdzie. Tak jak na Jezusa Chrystusa przyszedł krzyż... I dodaje Jan: „Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych” Czyli w przyjęciu tego, co ma przyjść, ujawnia się nasza wiara i nasza wytrwałość. „Ojcze, jeśli możliwe oddal ode nie ten kielich, ale nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. To modlitwa tych, którzy chcą z próby, jaką są szykanowania czy prześladowania, wyjść zwycięsko.
Antychryst nadszedł, nadchodzi czy nadejdzie?
Warto dodać, że owa wychodząca z morza Bestia bywa w tradycji chrześcijańskiej utożsamiana z Antychrystem. Słowa tego używa św. Jan w swoich pierwszym i drugim liście na określenie przeczących że Jezus jest Mesjaszem (! żydów?) (1J 2 i 4) czy heretyków (2 J). Podobne jednak postaci, nazywane fałszywymi mesjaszami, zapowiada Chrystus (Mt 24, 4). Mówi też o kimś takim św. Paweł, nazywając go Niegodziwcem (2 Tes 2, 1-12). Wypowiedzi te sugerują, że przed nadejściem końca świata pojawi się wielkie odstępstwo spowodowane zwiedzeniem przez fałszywych mesjaszów, antychrystów czy niegodziwców. Chyba jednak niekoniecznie chodzi o jakieś konkretne, wielkie, tuż przed końcem czasów, ale takie dziejące się ciągle, na przestrzeni wszystkich wieków, które być może nasili się przed ich końcem. Odstępcy, dający posłuch fałszywym mesjaszom, antychrystom, zdarzali się w przeszłości, zdarzają dziś i będą się zdarzali aż do końca świata. Także odstępstwo wskutek zwiedzenia przez nich ciągle w historii się powtarzało i powtarzać będzie. I choć słusznie się tym martwimy, nie powinniśmy z tego powodu tracić wiary w moc Boga; zawiedzeni uznawać, że Bóg nic nie może, skoro na takie rzeczy pozwala. On przecież zapowiedział, że tak będzie. A naszym zadaniem jest z takich prób naszej wyjść zwycięsko, naszym zadaniem jest trwać.
Zacytujmy może jeszcze, co na ten temat przeczytać można w Katechizmie Kościoła Katolickiego (675-677), bo to kapitalne stwierdzenia:
Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni "tajemnicę bezbożności" pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele
To oszustwo Antychrysta ukazuje się w świecie za każdym razem, gdy dąży się do wypełnienia w historii nadziei mesjańskiej, która może zrealizować się wyłącznie poza historią przez sąd eschatologiczny. Kościół odrzucił to zafałszowanie Królestwa, nawet w formie złagodzonej, które pojawiło się pod nazwą millenaryzmu , przede wszystkim zaś w formie politycznej świeckiego mesjanizmu, "wewnętrznie perwersyjnego".
Kościół wejdzie do Królestwa jedynie przez tę ostateczną Paschę, w której podąży za swoim Panem w Jego Śmierci i Jego Zmartwychwstaniu. Królestwo wypełni się więc nie przez historyczny triumf Kościoła zgodnie ze stopniowym rozwojem, lecz przez zwycięstwo Boga nad końcowym rozpętaniem się zła, które sprawi, że z nieba zstąpi Jego Oblubienica. Triumf Boga nad buntem zła przyjmie formę Sądu Ostatecznego po ostatnim wstrząsie kosmicznym tego świata, który przemija.
Szczególnie ważne, a niezauważane przez wielu, którzy ciągle sukcesu Kościoła upatrują nie w wierności Chrystusowi, ale uspokajających liczbach statystyk dotyczących liczby chrześcijan w świecie i religijnych praktyk? Przedostatnie zdanie: „Królestwo wypełni się więc nie przez historyczny triumf Kościoła zgodnie ze stopniowym rozwojem, lecz przez zwycięstwo Boga nad końcowym rozpętaniem się zła, które sprawi, że z nieba zstąpi Jego Oblubienica”. Kompletnie inna perspektywa, prawda?
Bestia dziś
Tak, przed przyjściem Chrystusa rozpęta się zło. Patrząc na historię nie będzie chyba błędem, jeśli napiszę: wiele razy zło będzie się rozpętywać. Choć oczywiście nie znając tego końcowego, nie mamy porównania. Ale gdyby czytany w tym odcinku cyklu fragment Apokalipsy odnieść do naszych czasów? Nie przesądzając, czy to początek tych ostatecznych czy przyjdą kiedyś znacznie gorsze?
Nasze czasy znają bezbożne, ubóstwiające państwo systemy. Niemiecka Trzecia Rzesza z jej Führerem, komunistyczny Związek Radziecki z rozwiniętym zwłaszcza za Stalina kultem jednostki... Parę innych też by się jeszcze znalazło. Dziś widzimy raczej jakiś ogólnoświatowy dyktat politycznej poprawności. Nie czuję się kompetentny, by pokazywać kto, jakie środowiska za nią stoją, ale ten trend wyraźnie widać. Kto myśli inaczej, kto się nie zgadza – a na aborcję, propagowanie antykoncepcji czy równanie związków homoseksualnych z małżeństwami nie godzą się najczęściej chrześcijanie – jest uciszany, spychany na margines. A bywa coraz częściej, także wprost szykanowany. Ubóstwienie idei, ubóstwienie... w przypadku Polski nawet nie naszego krajowego prawa, bo ono jest ignorowane, ale wytycznych płynących z mało konkretnej Europy....
Podkreślmy to: Bestia z Apokalipsy też najpierw bluźni: wojnę wyznawcom Chrystusa wypowiada później. To w czym odnajdujemy znamiona Bestii dziś, też póki co ogranicza się głównie do słów. Ale coraz częściej przechodzi do czynów – prób zamknięcia ust procesami, wyrzucaniem z pracy i temu podobnymi... Nie masz prawa nawet myśleć samodzielnie. Masz się podporządkować. I oddać wszechwiedzące Bestii pokłon.
Tak, dziś też, tak jak dawniej, widać, że władza demoralizuje. Zwłaszcza gdy nie wynika z demokratycznego wyboru, ale jest wynikiem układów i intryg. Pączkuje w niej pycha, dążąca do podporządkowania sobie wszystkiego i wszystkich... I dziś chyba też musimy być gotowi na prześladowania. Do krwawych zapewne jeszcze daleko. Ale na te szykany, spychanie na margines, zwalnianie z pracy, zakazywanie wykonywania zawodu (lekarze, farmaceuci!) ciąganie absurdalnymi oskarżeniami po sądach...
Patrząc na to, co dzieje się w świecie człowiek nieraz myśli, że jest konserwą sprzeciwiającą się nowoczesności; że nie nadąża za zmianami i dlatego się ich boi, nie chce ich zaakceptować. Jezus Chrystus przez dane Janowi objawienie uświadamia nam, że to będąca na usługach Smoka - szatana Bestia usiłuje omamić świat. Jako ci, których imiona zapisane są w „księdze życia zabitego Baranka” nie powinniśmy temu ulegać. Mimo przeciwności, mamy wytrwać w naszej wierze. „Ojcze, jeśli możliwe oddal ode nie ten kielich, ale nie moja, ale Twoja wola niech się stanie” – to naprawdę modlitwa chrześcijan w sam raz na nasze czasy.