19.02.2010

To dużo cięższy post: znalezienie czasu na dłuższą modlitwę, może codzienną Eucharystię, pogodzenie się z największym wrogiem, a przynajmniej wyciągnięcie pierwszemu ręki

Wszystko ma swój czas, jak mawiał mądry Kohelet. Jezus też dzisiaj wskazuje, że jest czas na radość i czas na post i smutek.
My jednak chcielibyśmy cały czas przeżywać w radości i niefrasobliwości. Tylko, że tak się nie da. Dopadnie nas smutek, wszak wszyscy jesteśmy wielkimi grzesznikami, i wtedy warto pomyśleć o poście i podjąć go. Nie tylko taki zwykły: o chlebie i wodzie, ale i ten dużo głębszy: naprawienie wyrządzonego zła.
To dużo cięższy post: znalezienie czasu na dłuższą modlitwę, może codzienną Eucharystię, pogodzenie się z największym wrogiem, a przynajmniej wyciągnięcie pierwszemu ręki do zgody bez dociekania, kto zawinił i w jakim stopniu, zamilknięcie i zaniechanie pustych rozmów, odwiedzenie chorego sąsiada i oddanie biedniejszemu nie tego, co mi zbywa, ale tego, na czym mi zależy i co sobie cenię.
Nie jest to łatwe, ale czyż nie warto ciągle od nowa podejmować ten post, by w nagrodę doświadczyć spełnienia się obietnicy: „Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzecze: «Oto jestem»”?

Pytania do rachunku sumienia:
Kiedy ostatnio okazałem serdeczność osobie, której nie lubię, która mnie drażni?
Ile razy podejmowałem post w intencji czyjegoś nawrócenia?
Ile czasu marnuję na rzeczy niepotrzebne?

Modlitwa:
Wspomnij na miłosierdzie Twe, Panie,
na łaski Twoje, co trwają od wieków.
Nie wspominaj grzechów mej młodości ani moich przewin
ale o mnie pamiętaj w Twojej łaskawości
ze względu na dobroć Twą, Panie! (Ps 25,6-7)

Mądrość Krzyża:

Na krzyżu swoim Syn Boży dokonał odkupienia świata. I poprzez tę tajemnicę każdy krzyż, który dźwiga człowiek, nabiera niepojętej po ludzku godności. Staje się znakiem zbawienia dla tego, kto go dźwiga, a także dla innych.

(Jan Paweł II)