29.04.2010

Kim jest ewangelijny prostaczek? Czasem można odnieść wrażenie, że to taki mało inteligentny naiwniak.

Kim jest ewangelijny prostaczek? Czasem można odnieść wrażenie, że to taki mało inteligentny naiwniak. Bo jako przykład pojawia się zawsze, gdy ktoś próbuje usprawiedliwić swój brak wiedzy religijnej, formacji, kontaktu ze słowem Bożym. Wtedy mówi się o braku wykształcenia apostołów, mnichów z pustyni czy dzisiejszej Patronki.

Brak dyplomów o niczym nie świadczy. Dowodem są pisma św. Katarzyny Sieneńskiej. Nie znając jej życiorysu można ulec złudzeniu i powiedzieć, że to dzieło wybitnego teologa. Osobista, żarliwa modlitwa z pewnością odegrała wielką rolę. Ale nie można zapominać, że klasztory znały czytanie duchowe. Mnisi i mniszki podczas posiłków, ale i w specjalnie na to przeznaczonym czasie, wsłuchiwali się w pisma mistyków, teologów i świętych. Ta uwaga jest ważna w tygodniu Dobrego Pasterza, gdy niemal każdego dnia liturgia powtarza fragment z Ewangelii według św. Jana o owcach, słuchających głosu Dobrego Pasterza. Z jak wielką żarliwością, skupieniem i pokorą musiała wsłuchiwać się w te teksty, skoro wywarły tak wielki wpływ na jej myślenie o Bogu i Kościele.

Skoro nie wykształcenie, to co jest kluczem do prostoty? Może właśnie pokora? Czyli głębokie przekonanie, że wszystko, co widzę i słyszę, jest darem. Naprawdę potrzebne jest oczyszczenie serca z wszelkiej nieprawości tak, by było zdolne słuchać nie krytykując, mówić nie burząc, wydawać sądy nikogo nie skazując. Po tym, nie po braku wykształcenia, można poznać prostaczka.

 

Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski