02.06.2010

Bóg widzi, że to, czego chcę, może oddalić mnie od Niego, dlatego czasem odpowiada mi „nie”.

Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie.” Mk 12,25

O co najczęściej proszę Boga w osobistej modlitwie? Czy prosząc, mam na względzie mój ostateczny cel, jakim jest życie wieczne? Każdy z nas przez Boga jest powołany do wieczności. Saduceusze wierzyli w zmartwychwstanie, ale wyobrażali je sobie na sposób ziemski, dlatego kierują swoje wątpliwości wobec Jezusa. On potwierdza, że kiedyś zmartwychwstaniemy, jednak nie będzie to życie takie samo, jak tu na ziemi.

Jakże często myślenie na sposób ludzki nie pozwala patrzeć przez Boży pryzmat. W swoich prośbach ku Bogu kieruję się egoizmem, wygodą, chęcią szczęśliwego życia tu na ziemi. Owszem, Pan Bóg pragnie, bym i tu była szczęśliwa. Często jednak widzi, że to, czego chcę, może oddalić mnie od Niego, dlatego czasem odpowiada mi „nie”. Czy potrafię Mu wtedy zaufać? Czy jestem w stanie uwierzyć, że chodzi Mu przede wszystkim o moje szczęście wieczne?

„Do Ciebie wznoszę me oczy, który mieszkasz w niebie.” Ps 123,1