02.07.2010

Kara bogatych?

Zawsze się dziwiłem, kiedy w przygodowych filmach dochodziło do sceny, w której bohaterowie znajdowali skarb. Nie mogłem zrozumieć, czemu nagle tracili rozum i dla pieniędzy byli gotowi poświecić nie tylko przyjaźń, ale nawet własne życie.

Zawsze się dziwiłem, kiedy w przygodowych filmach dochodziło do sceny, w której bohaterowie znajdowali skarb. Nie mogłem zrozumieć, czemu nagle tracili rozum i dla pieniędzy byli gotowi poświecić nie tylko przyjaźń, ale nawet własne życie. Czy scenarzysta oszalał? Kto tak postępuje?

Potem zrozumiałem. Choć człowiek może na raz mieszkać tylko w jednym domu, a nie w pięciu, choć może chodzić tylko w kilku parach butów, ale nigdy nie w tysiącu, pragnienie posiadania może człowieka zaślepić do tego stopnia, że tej oczywistości  nie dostrzega. Bogactwo zamiast być środkiem do spokojnego życia, staje się celem samym w sobie. Człowiek owładnięty tą żądzą nigdy nie potrafi powiedzieć „dość”. To dlatego, jak postaci z Amosowego proroctwa, ciągle tęsknią do pomnażania zysków. Nie zważają już, czy uczciwie, czy nie. A każdy dzień, w którym tego robić nie mogą, jest dla nich stracony.

Czym się to kończy? Amos zapowiadał głód słuchania słów Pana. Zadziwiające, ilu takich bogaczy kończy w sektach, ilu traci sens życia. Czyżby to proroctwo było uniwersalne?