27.08.2010

Czy powinnam dzielić się z wszystkimi potrzebującymi, których napotykam na swej drodze?

„Odpowiedziały roztropne: «Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!»” Mt 25,9

Pomoc – czy zawsze jest konieczna, czy czasem trzeba jej odmówić? Powody, dla których pomagam drugiemu człowiekowi mogą być naprawdę różne i niekoniecznie za każdym razem szczere. Szybkie, spontaniczne działania pokazują, co tak naprawdę we mnie drzemie. Kiedy spotykam się z sytuacją nagłą, nieprzewidzianą, wtedy, nie mając czasu na kalkulację, reaguję w sposób naturalny i podejmuję szybką decyzję – albo podaję pomocną dłoń, albo odwracam wzrok, by nie zauważyć, że jestem potrzebna. W sytuacji, gdy mam więcej czasu zaczynam rozważać wszystkie za i przeciw. Próbuję oszacować i rozpatrzyć, czy moje działanie będzie przydatne i czy przypadkiem nie będzie szkodliwe. Czasem to walka z samą sobą, gdyż nie chcę z różnych względów pomóc, a czasem konieczność wypływająca z miłości bliźniego.

Czy należy dzielić się z wszystkimi potrzebującymi, których napotykam na swej drodze? Często rozeznanie jest trudne. Dlaczego? Bo nie znam do końca sytuacji drugiego człowieka. I może się zdarzyć, że moja pomoc okaże się dla kogoś szkodliwa i niewskazana, że pogłębi czyjeś lenistwo, wygodę i niezaradność życiową. Będzie utrudniać czyjeś wyjście z nałogu, bądź też sprawi, że ktoś nie będzie szukał pracy. Niestety, nie zawsze można to właściwie ocenić. Wtedy trzeba zaryzykować i pomóc, choć rozeznanie nie jest pewne, a resztę pozostawić Panu Bogu.