Czy to będą cele bliższe (jak choćby „przeżyć jakoś do dnia wolnego”) czy dalsze (niebo?) – zasada jest sumie ta sama: odpowiedzieć jak najlepiej, jak najtrafniej na to, co spotykamy.
„Zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei...” – to pierwsze słowa czytanej dziś Ewangelii. Przykuwają moją uwagę, bo są tak charakterystyczne dla ludzkiego życia. Bo czyż ono właśnie tak się nie układa – zmierzając ku jakiemuś celowi, napotykamy po drodze różnych ludzi, rzeczy, zdarzenia, okoliczności...
Czy to będą cele bliższe (jak choćby „przeżyć jakoś do dnia wolnego”) czy dalsze (niebo?) – zasada jest sumie ta sama: odpowiedzieć jak najlepiej, jak najtrafniej na to, co spotykamy. Jezus na pograniczu Samarii i Galilei uzdrowił 10 trędowatych. Paweł nawołuje, by „okazywać gotowość do wszelkiego dobrego czynu: nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność”.
Jaka jest moja odpowiedź, moje działanie, mój wybór?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka