28.02.2011

Jezus nie stawia warunku do spełnienia, by młodzieniec udowodnił, że jest godny drogi. Jezus woła: chodź. I tylko podpowiada: z tym plecakiem, to nie zrobisz kroku.

Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną.

- Chodź za mną. Spojrzenie przenikające serce, pełne miłości. „Mam dla Ciebie najlepszą z dróg, chodź! Zostaw to, co tu masz, nie da się tego unieść, zabrać, zachować. Jest ci niepotrzebne!

- Niepotrzebne? Majętności, pieniądze, ziemia… To wszystko pozwala mi żyć! Jak mógłbym to zostawić? Za dużo żądasz! Za dużo! A przecież chciałbym iść za Tobą, tylko…

Ciężko się idzie z plecakiem. Rzeczy. Przywiązań. Tęsknot do czegoś lub kogoś pozostawionego gdzieś daleko. Jezus nie stawia warunku do spełnienia, by młodzieniec udowodnił, że jest godny drogi. Jezus woła: chodź. I tylko podpowiada: z tym plecakiem, to nie zrobisz kroku. Zostaw, nie warto…

Gdzieś na drodze tracę siły. Zostaję w tyle. Jezus ogląda się, uśmiecha… „Zostaw ten plecak, niepotrzebny ci przecież!” Chodź!

Pobiegnę za nim, czy usiądę załamana na ścieżce?