08.04.2011

Zaślepienie

Czym jest to czyhające w głębi serca niebezpieczeństwo, przez natchnionego autora nazwane zaślepieniem?

Nie chodzi o innych. O znanych z medialnych przekazów lub z codziennych obserwacji. Chodzi o nas. Codziennie słuchających słowa Bożego i próbujących kroczyć ścieżkami pokuty.

„Tak pomyśleli i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.”

Czym jest to czyhające w głębi serca niebezpieczeństwo, przez natchnionego autora nazwane zaślepieniem? Oddajmy głos komuś, dla kogo uczenie siebie i innych modlitwy stało się jednym z najważniejszych życiowych wyzwań.

„Ci, którzy w czasie modlitwy gromadzą w sobie urazy i smutki, podobni są do czerpiących wodę po to, by wlać ją do dziurawego garnka (…) Jeśli powstrzymasz się od gniewu, znajdziesz miłosierdzie, okażesz się mądry i będziesz mógł się modlić.”

Uwagi Ewagriusza z Pontu – bo o niego chodzi – nie wydają się być odkrywcze. Wiemy, że złość, urazy i smutki zaślepiają, i dlatego właśnie pytamy co zrobić, by znaleźć uzdrowienie. Posłuchajmy raz jeszcze Ewagriusza.

„Módl się przede wszystkim o dar łez, tak, byś skruchą pokonał zatwardziałość serca. Później wyznaj Panu twoje nieprawości, a otrzymasz od Niego odpuszczenie grzechów. Módl się ze łzami w oczach, a prośba twoja będzie wysłuchana. Nic tak nie raduje Pana, jak błaganie zanoszone pośród łez.”

 

Pytania do rachunku sumienia

  • „Własna złość ich zaślepiła.” Co robię, gdy złość zaczyna wypełniać moje serce? Uciekam do Boga czy od Boga?
  • „Pan jest blisko skruszonych w sercu.” Potrafisz zapłakać nad swoim grzechem?
  • „Zamierzali więc Go pojmać…” Kiedy, w jakich sytuacjach, masz ochotę powiedzieć Jezusowi „odejdź”?

 

Drogowskazy Jana Pawła II

Człowiek — każdy człowiek — jest tym synem marnotrawnym: owładnięty pokusą odejścia od Ojca, by żyć niezależnie; ulegający pokusie; zawiedziony ową pustką, która zafascynowała go jak miraż; samotny, zniesławiony, wykorzystany, gdy próbuje zbudować świat tylko dla siebie; w głębi swej nędzy udręczony pragnieniem powrotu do jedności z Ojcem. Jak ojciec z przypowieści, Bóg wypatruje powrotu syna, gdy powróci przygarnia go do serca i zastawia stół dla uczczenia ponownego spotkania, w którym Ojciec i bracia świętują pojednanie. [Reconciliatio et paenitentia, 5]

 

Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski