22.04.2011

Z głośnym wołaniem

Zdrada najbliższych. Odrzucenie. Okrucieństwo dla samego okrucieństwa. Szyderstwo. Poniżenie. W końcu okrutna męka i śmierć. Niczego mu nie oszczędzono.

Zdrada najbliższych. Odrzucenie. Okrucieństwo dla samego okrucieństwa. Szyderstwo. Poniżenie. W końcu okrutna męka i śmierć. Niczego mu nie oszczędzono.

A wcześniej: modlitwa w Ogrodzie Oliwnym. Błaganie o oddalenie męki. Chrystus z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił gorące prośby do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci – pisze później św. Paweł. My podkreślamy zgodę na wolę Ojca. Przyjęcie kielicha męki. I niewyobrażalne wydaje się nam Pawłowe dokończenie: i został wysłuchany dzięki swej uległości.

Został wysłuchany?? Bóg Go wybawił od śmierci?? Wybawił, ale nie po ludzku. Nie tak, jak oczekiwali niektórzy: że zejdzie z krzyża. Chrystus umarł w męczarniach. I zmartwychwstał, by żyć wiecznie.

Ile razy nasza modlitwa wydaje się niewysłuchana. Ile razy cierpienie jest nie do pojęcia. Błagamy o wybawienie od śmierci, a ono nie przychodzi. I nie pamiętamy, że za śmiercią jest zmartwychwstanie.

Kiedy wydaje się, że Bóg nie słyszy, warto sobie przypomnieć: został wysłuchany dzięki swej uległości. Zmartwychwstał.

 

Drogowskazy Jana Pawła II

Jezus zostaje przybity do krzyża i wywyższony nad ziemię. Przeżywa chwile swej największej „niemocy”, a Jego życie wydaje się całkowicie zdane na szyderstwa przeciwników i przemoc oprawców: drwią z Niego, wyśmiewają Go i znieważają. Ale właśnie w obliczu tego wszystkiego, „widząc, że w ten sposób oddał ducha”, rzymski setnik woła: „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym”. Tak więc tożsamość Syna Bożego objawia się w chwili Jego skrajnej słabości: na Krzyżu ukazuje się Jego chwała! [Evangelium Vitae, 50]