30.05.2011

Nadzieja dla skazańców

Wyłączą was z synagogi. Czyli skażą na społeczny ostracyzm. Będą was zabijać. Straszne. Gorzej, zabijając was będą mówić, że w ten sposób oddają cześć Bogu, bo przecież wy byliście tymi złymi. Kto? Wasi bracia w wierze.

Przerażająca jest przyszłość, którą zapowiada swoim uczniom Jezus. Wyłączą was z synagogi. Czyli skażą na społeczny ostracyzm. Będą was zabijać. Straszne. Gorzej, zabijając was będą mówić, że w ten sposób oddają cześć Bogu, bo przecież wy byliście tymi złymi. Kto? Wasi bracia w wierze. Ci, którzy uznając Jedynego Boga nie przejęli się naukami Jego Syna. Dlaczego? Bo nie poznali ani Ojca, ani Jego Syna.

Straszne musiało być, kiedy współbracia w wierze tak traktowali. Ale dziś bywa podobnie. Takich, którzy nie poznali Syna, więc łagodzą na wszelkie sposoby wymagania Ewangelii, wciskając je w ciasne ramy utartych zwyczajów, nie brakuje i dziś. Miłujcie nieprzyjaciół? Tak, ale tego z miłości trzeba potraktować obraźliwym epitetem. Przebaczajcie? Tak, ale ten nie zasłużył, bo nie wyraził skruchy. Umywajcie sobie nawzajem nogi? Tak, ale tytuł i stanowisko ma swoje prawa i motłoch w obliczu takiej godności nie powinien podskakiwać. Gdy ktoś, czytając Ewangelię, krzyknie, ze tak nie można, odpowiedzą jak niegdyś żydowscy przywódcy niewidomemu, którego Jezus cudownie uzdrowił: „cały urodziłeś się w grzechach i śmiesz nas pouczać”

Po której stronie jest wtedy Jezus? Trudno mieć wątpliwości.