01.06.2011

Ciągle na nowo

Zaskakujące są te słowa Jezusa. „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy”.

Zaskakujące są te słowa Jezusa. „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy”. Jak to? Nie powiedział im wtedy wszystkiego, co istotne? A może po zmartwychwstaniu uzupełnił te braki? Dlaczego więc powołuje się na Ducha Prawdy, który dopiero w pełni ma dać poznać uczniom to, co wiedzieć powinni?

Nie bardzo rozumiem. A może to wszystko po to, żeby Jego uczniowie nie odwoływali się tylko sztywno do Jego słów, co mogłoby doprowadzić do jakiegoś skostnienia, braku otwarcia na nowe wyzwania, ale mieli odwagę iść za intuicjami, które podpowiadać im będzie Duch Święty? Przecież nie bez powodu zstąpi na nich w dzień Pięćdziesiątnicy.

Mnie też grozi skostnienie. Przyzwyczajenie do raz obranych sposobów myślenia i działania. To, co było dobre 20 lat temu, niekoniecznie jest dobre dziś. Wytłumaczenie sobie, że pomagać należy potrzebującym a nie leniom, mogło zamienić się w samolubny brak zainteresowania problemami innych. A to, co nazywałem poszukiwaniem grzesznika mogło stać się z czasem pobłażaniem wobec zła. Ciągle trzeba mi Ducha Świętego, który nieustannie musi ponawiać swoje doprowadzanie mnie do całej prawdy….