13.07.2011

Wybór

O ile swoje wybory umiem uzasadnić, fakt, że mnie ktoś wybiera, budzi czasem moje zdziwienie.

Patrząc na swoje życie widzę, jak często byłam wybierana przez kogoś, albo sama wybierałam. O ile swoje wybory umiem uzasadnić, fakt, że mnie ktoś wybiera, budzi czasem moje zdziwienie. Nie zawsze dostrzegam w sobie to „coś”, co zadecydowało o tym, że zostałam wybrana.

Tego samego doświadczył Mojżesz, gdy Bóg wybrał go spośród wielu ludzi, by oswobodził lud izraelski z niewoli egipskiej. On tym wyborem jest zmieszany, zaniepokojony i zdziwiony. Nie uważa, by podołał wyznaczonemu zadaniu. Bóg utwierdza go w jednym: „Ja będę z tobą”. I obiecuje znak, który potwierdzi, że to było Boże posłanie.

Jezus wybrał mnie przed założeniem świata, bym była święta i nieskalana przed Jego obliczem. Wielekroć odwracałam się od Niego, zmęczona walką ze złem we mnie lub skuszona iluzjami i kłamstwami złego ducha, zapominając o wielkich Bożych obietnicach. Ale On nieustannie „odpuszcza wszystkie moje winy i leczy wszystkie choroby. On moje życie ratuje od zguby, obdarza mnie łaską i zmiłowaniem.” A znakiem, który to potwierdza, jest Eucharystia.