11.09.2011

Przebaczenie i "kapusie"

Przebaczenie drugiemu człowiekowi jest nie tylko wyrazem naszej dobrej woli, ale wręcz naszym obowiązkiem jako chrześcijan.

Liturgia Słowa przypomina nam, że przebaczenie drugiemu człowiekowi jest nie tylko wyrazem naszej dobrej woli, ale wręcz naszym obowiązkiem jako chrześcijan. Mamy przebaczać nie tylko siedem razy (czyli zawsze), ale siedemdziesiąt siedem razy (i tutaj już trudno w języku polskim znaleźć stopień wyższy od "zawsze"). Mamy przebaczać - gdyż sami tego przebaczenia ze strony Boga doświadczamy nieustannie i to przebaczenia o wiele większego. Nie mieści nam się w głowie, że sługa, któremu darowano 10 000 talentów (ok. 60 000 000 denarów) nie potrafił darować 100 denarów swojemu współsłudze, ani nawet przedłużyć spłaty długu. Pomyślmy jednak, czy i my czasem nie postępujemy podobnie?

I tak poza głównym przesłaniem dzisiejszego fragmentu Ewangelii, zastanowiło mnie też następujące zdanie:

Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.

Niektórzy nazwaliby to donosicielstwem. Czy jednak należy milczeć, kiedy widzimy zło dziejące się na naszych oczach? Niestety wielu milczy, bojąc się, że zostaną nazwani "kapusiami" i wykluczeni z danej społeczności (w szkole, klasie, pracy, takiej czy innej grupie). To zaś rodzi poczucie bezkarności i normalności tego co się robi.. Daleko nam jeszcze w tej katolickiej Polsce do niektórych społeczeństw zachodnich, gdzie nawet rzucenie papierka na ulicę spotyka się z powszechną dezaprobatą, nie mówiąc o poważniejszych wykroczeniach...