22.01.2012

Nawrócenie

Spojrzenie Boga przenika do głębi mego jestestwa. Ojciec widzi, kim naprawdę jest Jego dziecko

Kiedy czytam słowa niedzielnych czytań, uderza mnie w nich obraz Bożego spojrzenia na człowieka.

Boga nie da się oszukać, On zna moje serce, więc najlepiej zna moje słabości, grzeszki, niewierności mniejsze i większe. A jednak cały czas patrzy na mnie z miłością i nieustannie jest dla mnie miłosierny i łaskawy. Patrzył tak na Niniwitów, których poprzez proroka upominał. I mimo że być może odwrócili się od zła nie z powodu zrozumienia grzechu, ale z powodu lęku przed konsekwencjami, wystarcza Mu to, bo nigdy nie odrzuca najmniejszego okruchu dobra ze strony człowieka.

Co więcej, spojrzenie Boga przenika do głębi mego jestestwa. Ojciec widzi, kim naprawdę jest Jego dziecko i do czego naprawdę jest zdolne. Wie, że mimo słabości i ułomności, w każdym człowieku, a więc i we mnie, jest mnóstwo dobra i ogromna zdolność do kochania. Jego spojrzenie wzywa mnie, bym to dobro z siebie uwolniła, bym zaczęła kochać. Spojrzenie Boga ma przeogromną moc, która ze zwykłych rybaków czyni Apostołów, z grzeszników – świętych.

On na mnie nieustannie spogląda... Czas, bym zaczęła się tym spojrzeniem cieszyć – i pozwolić, by to spojrzenie mnie przemieniało. By dokonywało się moje nawrócenie.

 

Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska