31.05.2012

Uczyć się pokory

Tak wielu ludzi zniszczyło czyjeś zaufanie, wysokie stanowisko, sukces. A może tylko obudziło drzemiącą w nich pychę?

Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy  Łk 1,48

Co czuła, gdy Bóg wybrał Ją na Matkę swego Syna? O czym myślała? Poczęcie Syna Bożego, choć przewróciło całe Jej życie i własne plany, nie zniszczyło Jej samej. Bez chwili wahania wybrała się w góry, by służyć pomocą swojej krewnej Elżbiecie. Jak wielkiej trzeba pokory, by pozostać sobą w momencie, gdy zostało się obdarowanym tak wielkim zaufaniem ze strony Boga? W scenie Nawiedzenia najbardziej zachwyca mnie pokora nie tylko Maryi, ale i Elżbiety. To spotkanie dwóch, a właściwie czterech kochających i pokornych serc.

I nie jest tak, że wspinając się wzwyż, można już tylko osiągać sukcesy, już tylko wzbijać się wyżej, wspinać się na kolejne szczeble kariery. A gdy stanie się inaczej, załamać się, odejść od Boga i z pretensjami obwiniać Go za wszystko. Trzeba mieć w sobie dużo pokory, by wyniesienie, sukces nie wbijały w zarozumiałość i jeszcze większą pychę. Tak wielu ludzi zniszczyło czyjeś zaufanie, wysokie stanowisko, sukces. A może tylko obudziło drzemiącą w nich pychę?

Ja także brakiem pokory rujnuję wiele darów i łask. Bo tylu sprawom sobie przypisuję zasługę. Gdy mi się coś udaje, dzieje się po mojej myśli, od razu to przywłaszczam, zapominając o Bożym działaniu, o Bożej chwale. Bóg obdarza i mnie swoim zaufaniem, ale ja niestety wciąż nadużywam go i swoją pychą niszczę tak wiele dobrych dzieł.

 

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak

 

MrDaViD257 TGD - oczekuję Ciebie Panie