28.07.2012

Dobro i zło

Mam walczyć, ale ze złem w moim sercu, nie w czyimś. Bo walcząc ze złem w drugim człowieku, mogę zniszczyć w nim również dobro.

Obecność zła na świecie wywołuje w ludzkim sercu bunt i rozżalenie. Pierwszą reakcją jest chęć walki z nim za wszelką cenę. Kolejną – może być odrzucenie Boga lub, jak wskazuje prorok Jeremiasz, dostosowanie się do zła i zuchwałe liczenie na miłosierdzie Boże.

Jezus mówi mi dzisiaj, że walka nie jest Jego drogą. Paradoksalnie można by uznać, że On zgadza się na obecność zła. Że nie uważa zła za coś, z czym trzeba by walczyć. Czy więc mam nic nie robić? Nie. Mam walczyć, ale ze złem w moim sercu, nie w czyimś. Bo walcząc ze złem w drugim człowieku, mogę zniszczyć w nim również dobro.

Ja jestem władna ocenić tylko własne myśli, słowa i uczynki, by je zmienić. Postępowanie innych oceniam tylko po to, by go nie naśladować, gdy uznam je za zło, a nie po to, by kogoś nawracać.

Dobro i zło współistnieją nie tylko na świecie, ale i we mnie. Cierpliwość wobec zła to wyraz Bożego miłosierdzia, a nie Bożej słabości. Bóg jest mocniejszy od każdego zła i grzechu i to do Niego ostatecznie należy zwycięstwo. I decyzja o czasie ogłoszenia tego zwycięstwa.

 

Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska