09.08.2013

Życiodajne miejsce

Na pustyni dokonuje się powolne obumieranie pychy i próżności, podejrzliwości i braku zaufania, surowości i braku miłosierdzia w ocenie siebie samej i bliźnich...

Jeżeli chcę poznać, jaki jest Pan, muszę zgodzić się na to, że zostanę wyprowadzona na pustynię. Moje serce i umysł muszą zostać ogołocone ze wszystkiego, co mogłoby stanowić przeszkodę w poznaniu i przyjęciu Boga, który jest Miłością.

Na pustyni dokonuje się powolne obumieranie pychy i próżności, podejrzliwości i braku zaufania, surowości i braku miłosierdzia w ocenie siebie samej i bliźnich, lenistwa, zazdrości i innych grzechów i słabości.

Tam uczę się dostrzegać okruchy dobra i piękna i być za nie wdzięczna Bogu i człowiekowi. Tylko tam w pełni doświadczam ogromu Bożej miłości.

Tylko na pustyni mogę zgromadzić w moim sercu dostatecznie wiele tej oliwy miłości, by moje serce nigdy nie zgasło. Dlatego tak ważna jest pustynia w moim życiu. To życiodajne miejsce.

 

Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska