23.01.2014

Ciśniemy się

Wierząc, jeszcze bardziej wydajemy się na żer rozpaczy, wystawiamy na ciosy zła – bo odkrywamy własną nędzę, niejasność intencji, słabość woli.

Czy można im się dziwić? Czy można się dziwić, że tak lgną do Niego chorzy, ułomni, słabi, grzesznicy? Czy można się dziwić tej tęsknocie, która jest w nas samych? Temu pragnieniu, by być blisko, jak najbliżej? Pewnie, można i z tego szydzić, zarzucić nam wyrachowanie albo wygodnictwo – tyle tylko, że my naprawdę potrzebujemy Jego łaski, życia, które jest w Nim, potrzebujemy Boga.

Wiara to nie miłe ciepełko, kres pytań. Wierząc, jeszcze bardziej wydajemy się na żer rozpaczy, wystawiamy na ciosy zła – bo odkrywamy własną nędzę, niejasność intencji, słabość woli. Już nie jesteśmy niezwyciężeni. Grzech przestaje być pomyłką, staje się raną.

Dlatego, wierząc, ciśniemy się do Boga – by przekonać się na własne oczy, na własne uszy usłyszeć, własnymi rękami dotknąć.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka