18.07.2014

W duchu miłosierdzia

Zwykle nasze myślenie nie wykracza poza sprawiedliwość, czyli oddanie tego, co się komu należy w kategoriach „od do”. Natomiast inną miarę stosujemy wobec siebie.

Gdybyście zrozumieli, co znaczy:
«Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary»,
nie potępialibyście niewinnych.
Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu (Mt 12, 8).

Jak trudno jest nam w ogóle zrozumieć i przyjąć rzeczywistość Bożego miłosierdzia. Zwykle nasze myślenie nie wykracza poza sprawiedliwość, czyli oddanie tego, co się komu należy w kategoriach „od do”. Natomiast inną miarę stosujemy wobec siebie. Nawet, jeśli nam coś nie wyjdzie, popełnimy jakieś zło, szukamy okoliczności łagodzących, usprawiedliwień i prosimy o ludzkie potraktowanie, takie od serca, i łagodny wymiar kary, najlepiej w zawieszeniu.

Syn Człowieczy jest nie tylko Panem szabatu, ale również Królem ludzkich serc. A my? Często zamieniamy się w bezdusznych sędziów, którzy ferują bezwzględne wyroki. „Coś mi się nie podoba, i już nie pytam, czy są do tego słuszne powody, słuszne przyczyny… sądzę tylko według mojego widzimisię... Ile przez to jest w sercu niepokoju, goryczy, niezadowolenia! Ile czasu tracę na sądzenie innych, na drażnienie się tym, co inne robią, a mogłabym tak użytecznie spędzić te chwile na rozważaniu własnej nędzy, na badaniu własnego sumienia, na zatapianiu się w wielkości, piękności i miłości Bożej” – pisała święta Urszula Ledóchowska. Gdzie więc podziała się moja „wyobraźnia miłosierdzia”?

Czytania mszalne rozważa ks. Leszek Smoliński

 

kingaj1970 Okaz mi Boze Milosierdzie /Lumen /