16.07.2015

Kwestia zaufania

Czy Bóg przywołując nas wszystkich do siebie, obiecując pokrzepienie, nie powinien raczej nas odciążyć, niż jarzmo nam nakładać?

Hm... Tym, którzy są obciążeni proponuje się wziąć jarzmo? Czy ktoś tu aby nie szuka z nami zaczepki? Czy Bóg przywołując nas wszystkich do siebie, obiecując pokrzepienie, nie powinien raczej nas odciążyć, niż jarzmo nam nakładać? Ba, żąda, byśmy to jarzmo sami, z własnej woli, sobie wzięli!

Możemy sobie oczywiście pomędrkować, że jedno odbiera, a drugie – niby lepsze – nakłada. Ale spróbujmy to wytłumaczyć komuś, kto rzeczywiście słania się pod ciężarem! Spróbujmy wytłumaczyć to sobie samym – kiedy przeciążeni upadamy, kiedy świat zwala się nam na głowę, kiedy kręcimy się w kółko jako roboczy wół przy kole obrotowym.

Znowu żąda się od nas niebotycznego zaufania. Znowu. Chwilę temu przedstawialiśmy ostrożnie Najwyższemu własne wątpliwości, czy to na pewno o nas Mu chodziło – jak Mojżesz przy gorejącym krzaku. A tu Bóg każe nam iść i rozgniewać faraona, władcę naszego świata.

Zrobię to? Czy naprawdę to zrobię?

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka