02.08.2016

Boli?

Nie wiem czy i kiedy przekroczę granicę i Bóg powie: „dość, potrzebna jest surowa kara”. I nie zamierzam w tym względzie eksperymentować.

Czytam Jeremiasza, jak mówi o klęsce swojego narodu: „Dlaczego krzyczysz z powodu twej rany, że ból twój nie da się uśmierzyć? Z powodu twej wielkiej nieprawości i licznych twoich grzechów to ci uczyniłem”.

Bóg jest bardzo miłosierny i niezwykle łaskawy. Ale czy nie może na człowieka, na społeczeństwa i narody, dopuszczać nieszczęść z powodu ich nieprawości? Czasem myślę, że to jedyna skuteczna metoda, by ludzie sobie o Nim przypomnieli. Oczywiście nie wiem, bo wiedzieć nie mogę, czy Bóg naprawdę ją dziś stosuje. Wiem za to, że i prawe życie niekoniecznie owocuje powodzeniem i szczęściem. To po co się starać, skoro cierpienie, ból, nieszczęścia, są właściwie nieuchronne?

Nie wiem czy i kiedy przekroczę granicę i Bóg powie: „dość, potrzebna jest surowa kara”. I nie zamierzam w tym względzie eksperymentować. Wszak tak naprawdę, mimo wszystkich swoich grzechów kocham Boga. I wiem, że zasady których każe nam przestrzegać są dobre. Tylko czemu tak często i tak łatwo wybieram to, co się  Bogu nie może podobać

Modlitwa

Wiesz, Panie Boże, że jestem słabym człowiekiem? Nie chcę się usprawiedliwiać, ale gorąco Cię proszę: kiedy widać, że sobie nie radzę, proszę, pomóż mi. To tak łatwo powiedzieć: zrób krok naprzód, stój, nie siadaj,  gdy człowiek nie marzy o niczym innym, jak się położyć. I już nie musieć  z sobą walczyć, a pozwolić się nieść wszystkiemu, co mu w sercu, w głowie czy w ustach buzuje...