22.05.2017

Idź pod prąd

Ciągle przychodzi nam płacić za wierność Jezusowi. Różne „synagogi” przeciwko nam nastają.

„Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie”.

My już nie mamy tego problemu. W najmniejszym stopniu nie zależy nam na przynależności do synagogi. Ale prawdą jest, że ciągle przychodzi nam płacić za wierność Jezusowi. Choć różne „synagogi” przeciwko nam nastają. Luminarze postępu krzyczą, że jesteśmy zacofanymi, nietolerancyjnymi ciemniakami. Ci, którzy swoim bożkiem uczynili pieniądz uważają nas za naiwnych parweniuszy, którzy nie wiedzą co rządzi światem. Islamscy fundamentaliści uznają nas za heretyków. Ze strony letnich chrześcijan, „którzy wierzą, ale”,  możemy usłyszeć, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu....

I można by tak dalej wymieniać. Sęk w tym, że i my czasami jesteśmy dla niektórych naszych braci tymi „chcącymi ich wyłączyć  z synagogi”. Łatwo osądzamy, że ten czy ów odszedł od nauki Jezusa. I choć bywa, że taka jest prawda, to przecież bywa i tak, że to my zastąpiliśmy Ewangelię jakąś jej namiastką. I dlatego ten nasz brat nas uwiera.

Tak, za przypominanie nauki Jezusa można się narazić niejednej „synagodze”...

Modlitwa

Panie Jezus, otwieraj moje oczy. Spraw, bym widział Twoją Ewangelię taką, jaka jest. Z wszystkimi jej wymaganiami. Bym nigdy nie próbował zastępować ją w moim życiu jakąś jej namiastką ciesząc się, że nic już zmieniać nie muszę.