01.06.2017

W centrum wydarzeń

Gdybyśmy stojąc z zewnątrz, wezwali współczesny świat na świadka i zapytali o chrześcijaństwo...

Zastanawiające, co by się stało, gdybyśmy postąpili podobnie jak ów trybun, chcący „dowiedzieć się dokładnie, o co Żydzi oskarżali Pawła”. Gdybyśmy stojąc z zewnątrz, wezwali współczesny świat na świadka i zapytali o chrześcijaństwo – czy nie wpadlibyśmy tak samo w środek zamętu, kiedy fruwają w powietrzu sprzeczne racje, oskarżenia, agresja aż do tego stopnia, by „sprawcę” zamętu rozszarpać… Czy w świecie, który znamy, widzimy jakieś wyjście? Doświadczając na co dzień tych sprzecznych interesów, racji, zasad, które miały ratować, a niszczą, wielorakich zagrożeń aż po konkretną, namacalną śmierć, którą jedni zadają drugim – czy w ogóle da się zachować spokój, dostrzec jakieś wyjście?

Jezus mówi Pawłowi: „Odwagi, trzeba żebyś zaświadczył o Mnie”, modli się do Ojca: trzeba, aby „świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś”.

Jeżeli jest jakieś wyjście, jakaś droga, jakaś nadzieja dla świata – to w Nim.