18.10.2018

Ja was

Dotknięty spojrzeniem Jezusa nie myśli o wilkach. Nosi w swoim sercu Jego obraz. Właśnie ten obraz uwalnia od lęku.

Kolejny dzień idzie za nami Jezusowe spojrzenie z miłością. Nic dziwnego. Przecież stoi ono u początku wiary, chrześcijańskiego doświadczenia. Jest fundamentem, jedynym, na którym można zbudować całą resztę.

Ileż musiało być fascynacji i rodzącego się z niej zaufania, skoro poszli. Skoro idą. Skoro w przyszłości kolejni pójdą. Bez lęku że między wilki. Bo dotknięty spojrzeniem Jezusa nie myśli o wilkach. Nosi w swoim sercu Jego obraz. Właśnie ten obraz uwalnia od lęku. Ale także od kurczowego trzymania się dających złudne poczucie bezpieczeństwa zabezpieczeń. I od przyzwyczajeń człowieka, chodzącego utartymi ścieżkami.

Posłanie poprzedza wybranie. Jeśli nie poprzedza nie ma dalszego ciągu.

Nie nakazał, nie zmusił, nie podporządkował sobie. Wybrał z taką delikatnością, subtelnością, miłością, by człowiek mógł odpowiedzieć wyborem na wybór. Czujesz radość? Jeśli tak, jesteś na dobrej drodze.