09.01.2019

Stopniowo

Być może przeczuwamy, czym jest zaufanie, za czym konkretnie tęsknimy – ale zapominamy jak się staje.

Ten brak lęku to pewnie to kwestia zaufania – a ono przecież nie rodzi się od tak, od ręki, na pstryknięcie palcem. Być może zresztą przeczuwamy, czym jest zaufanie, jak ono w naszym wypadku by wyglądało, za czym konkretnie tęsknimy, co chcemy osiągnąć – ale zapominamy jak się staje. A zaufanie dojrzewa w czasie, wśród wielu (wielu!) doświadczeń, na przecięciu pytań i odpowiedzi stawianych i udzielanych jedna po drugiej, dzień po dniu. Dlatego chcąc dla siebie i innych ufnej postawy przed Bogiem – przestańmy się tak spieszyć, tak mocno naciskać, tak dobitnie żądać.

Skoro w miłości nie ma lęku – pozwólmy sobie na codzienne odkrywanie, że jesteśmy kochani.