03.05.2020

Brama

Ja jestem bramą. To znaczy miejscem przejścia. Trzeba „przejść przez Jezusa”, by dojść do Ojca.

Nie jest miejscem, gdzie można zamieszkać. Tu się przechodzi. A jeśli ktoś zatrzymuje się, to spotkawszy znajomych. Na krótką pogawędkę. Po wymianie zdań idziemy dalej, w głąb.

Ja jestem bramą. To znaczy miejscem przejścia. Trzeba „przejść przez Jezusa”, by dojść do Ojca. Zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierci i wespół z Nim zmartwychwstaliśmy. Rozumiesz?

Nie czekamy na coś, co dopiero będzie. My już przeszliśmy. Jesteśmy „współobywatelami świętych i domownikami Boga”. Dlatego gdy świat woła: ratujmy się, my odpowiadamy: już jesteśmy uratowani!

Z nauczania Jana Pawła II

Nie będzie przesadą twierdzenie, że celem całej egzystencji świeckiego katolika jest dochodzenie do pełnego poznania radykalnej nowości, płynącej z Chrztu, sakramentu wiary po to, ażeby móc wypełnić swoje życiowe obowiązki zgodnie z otrzymanym od Boga powołaniem (Christifideles laici, 10).