13.10.2021

Sąd

Sąd Jezusa jest wyrazem wielkoduszności Boga, chcącego przywieść człowieka do nawrócenia.

Pomiędzy Jezusowym „biada” a przesłaniem Pawła jest – jeśli nie sprzeczność – to z pewnością wielkie napięcie. Trudne do zrozumienia dla widzącego w Mistrzu ikonę dobroci i miłosierdzia dla wszystkich, lekarza mających się źle, przyjmującego syna marnotrawnego, szukającego zagubionej owcy. To napięcie wzmocnione jest przestrogą Apostoła, by przez pochopne sądy nie wydawać wyroku na siebie samego. Tymczasem słyszymy: „biada”…

Sąd, o którym pisze Paweł, jest pozbawieniem bliźniego szansy. Przekreśleniem. Potępieniem. Aktem dokonanym przez kogoś, dla kogo czyny bliźniego są lustrem, odbijającym własne słabości. Kto wydając wyrok chce samego siebie jeśli nie usprawiedliwić, to przynajmniej zobaczyć odrobinę lepszym.

Sąd Jezusa o faryzeuszach i uczonych w prawie, choć wyrażony w mocnych słowach, nie zamyka im drogi. Nie pozbawia szansy. Przeciwnie. Jest wyrazem wielkoduszności Boga, chcącego przywieść człowieka do nawrócenia, polegającego na tym, by „to czynić i tamtego nie zaniedbać”.

O tym również trzeba pamiętać, że Jezus nigdy nie posyła uczniów, by powiedzieli innym: „biada”. A jeżeli nawet wysyła ich jak owce między wilki, to każe im pamiętać, że „słońce Jego świeci dla wszystkich, a deszcz Jego spada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”.