21.03.2022

Lekarstwo

Podobno musi być niedobre, bo wtedy najlepiej pomaga.

Trędowaty Syryjczyk Naaman i prorok Elizeusz. I to proste polecenie: obmyj się siedem razy w wodach Jordanu. Nic trudnego. Ale trudno uwierzyć, że to pomoże.

I tak bywa w życiu wielu z nas. Chorują – na duszy. Ale prostego lekarstwa, jakim jest spowiedź nie przyjmą. Wolą długie, kosztowne sesje z leżeniem na kozetkach, wolą rozgrzebywać i rozdrapywać. Zamiast prostego, połączonego ze szczerym  żalem wyznania: zgrzeszyłem. Tyle wystarczy, by usłyszeć „i ja odpuszczam tobie grzechy”. A wtedy choroba znika. No, może trzeba jeszcze czasem tylko trochę rekonwalescencji...