26.03.2022

Liczy się serce

... bo sam udział w jakimś rytuale, znaczy niewiele.

Mówi Izrael:

Chodźcie, powróćmy do Pana! On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę przewiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności.  

Piękne słowa, prawda? Wyraz wiary w Boga. Niestety, jak zauważa Ozeasz, wiary bardzo płytkiej. „Cóż ci mogę uczynić, Efraimie, co pocznę z tobą, Judo? Miłość wasza podobna do chmur o świtaniu albo do rosy, która prędko znika”. Wszystko na pokaz, powierzchowne, byle odprawić rytuał, ale nie było w tym nawrócenia serca. A tego chce Bóg....

Być może jestem człowiekiem, który od lat uważa się za wierzącego. Im dłuższy czas upłynął od czasu, gdy świadomie wybrałem Chrystusa, tym bardziej jednak warto pytać, czy moja wiara też nie stała się tylko jakimś rytuałem. I pytać serca, gdzie tak naprawdę jest....