29.10.2022

Aż Pan mnie zwolni

Czyli o innym spojrzeniu na codzienne trudy.

Czytam z Kościołem św. Pawła. Dziś fragment jego listu do Filipian. Budzi wspomnienia. Znałem kogoś, kto podobnie patrzył na swoje życie i swoją misję. Czy konsekwentnie do końca? Bóg to wie.

„Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli zaś żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać?”

Na przyszłość, zwłaszcza w pewnym wieku, różnie można patrzyć. Jak na kolorową jesień, pełną pochowanych w spiżarniach owoców albo jak na jesień słot, ziąbu, szarości i coraz większego uprzykrzenia. Ale warto też spojrzeć jak na czas, w którym przyjdzie chwila zluzowania ze służby. „Swoje już zrobiłeś, czas na zmiany czas na niebo”...

Chyba łatwiej godzić się z nieuchronnym końcem, kiedy ma się świadomość, że skoro Bóg tak chce, to znaczy, że swoje się na tej ziemi już zrobiło. Czas służby się kończy, teraz czas na wieczną nagrodę.