Co się człowiekowi wydaje, że ma? Co ja posiadam? Czego nie chcę utracić, choć do mnie nie należy?
Zabiorą. Realizm tych słów. Ich kształt na języku, w naszym ciele, w rzeczach drobnych i ważnych, które rozstrzygają o kształcie naszej codzienności. Co się człowiekowi wydaje, że ma? Co ja posiadam? Czego nie chcę utracić, choć do mnie nie należy?
Bóg w tym wszystkim, który potwierdza słowa Jeremiasza powołaniem Cyrusa. Ta sieć zależności, w którą znienacka jesteśmy przez Niego pochwyceni – wierność za wierność, zaufanie za zaufanie. To, co zostało nam dane dzisiaj, podlega tej samej zasadzie co wówczas: kiedy Izraelitom pozwolono iść, by zbudować Bogu świątynię, opierając tę możliwość o słowo proroctwa i królewski rozkaz. I prorok, i król zrobili to, co im zostało nakazane. Nie trzeba dużej wyobraźni, by wciąż rodziło się pytanie, jak wpłynie na ludzi wokół wierność pojedynczego człowieka, posłuch, który ktoś daje Bożemu wezwaniu, bycie światłem.
Pod korcem – oby się tylko nie okazało, że jesteśmy dla innych tym właśnie: korcem, który tłumi, ogranicza, zagasza.