Zamiast zajmować się walką z wirusem trzeba ludzi edukować, także biblijnie i EWANGELIZOWAĆ, by Słowo Boże stało się dla nich bliskie, zrozumiałe i życiodajne.
Nie można się zgadzać na stale podejmowane próby,poprawiania Biblii EWANGELIZOWAĆ tłumaczyć i uczyć się od muzułmanów stanowczości konsekwencji i determinacji w obronie tego co Święte
Muzułmanie mają o tyle łatwiej, że Koran spisano w języku arabskim, który jest im znany. Kościół przez wieki używał zafałszowanego i dostosowanego do doktryny przekładu łacińskiego autorstwa Św. Hieronima. Biblia w oryginale greckim była wręcz zakazana do czytania.
Żadna to nowość. Dostosowanie przekładu do mentalności czytelnika stosuje się od dziesięcioleci. Najbardziej jaskrawym przykładem jest Biblia w języku Eskimosów. Eskimosi nie znają pojęcia baranka, chociaż mają w swoim języku słowo na jego określenie. Tradycyjnym zwierzęciem ofiarnym u Eskimosów jest foka. Dlatego też w ich przekładzie Jan Chrzciciel o Jezusie mówi: Oto Boża Foczka. Żaden przekład literacki nie odda nigdy pierwotnego sensu, dlatego konieczne jest czytanie Biblii w oryginale.
Tylko grekę koine ze słownikiem w ręku. Pismo Święte czytam w wydaniu interlinearnym, z uwzględnieniem wszystkich kodeksów. Powiem od razu, że oryginał różni się od Wulgaty. Polski przekład BT zawiera tyle zmian, błędów i przeinaczeń, że jest bezwartościowy.
I naprawdę uważasz, że Twoje rozumienie tekstu Nowego Testamentu jest w pełni prawidłowe? No to pozazdrościć... Ale nie wszyscy mają takie możliwości... Trzeba dbać o jak najlepsze tłumaczenia, powszechnie dostępne, i nie tylko poprawne lingwistycznie ale przemodlone... Bo żadne tłumaczenie dosłowne nie będzie zrozumiałe dla odbiorców w innej kulturze i innych czasach bez tysięcy dopisków i wyjaśnień. Ale to, co zrobili Duńczycy, jest bez kompletnie bez sensu. Usprawiedliwienia tego procederu, jak przytoczone w artykule, są na poziomie pierwszych klas szkoły podstawowej, a nie poważnych ludzi... Obojętnie - zeświecczonych czy nie...
A co do BT - wiadomo to od ponad 60 lat, już wtedy pojawiło się określenie "Biblia tysiąca błędów". Szkoda, że zwłaszcza "poprawnościowe" tłumaczenia nie są poprawiane. Tekstów Autorów biblijnych nie trzeba "upoprawniać". Jeśli Jezus mówi - "głupi i leniwego serca" to nie ma co tego ugłaskiwać... Jeśli jest mowa o pannach głupich, to nie róbmy z nich nierozsądnych czy nieroztropnych, nie obrażajmy się w ich imieniu... Jeśli w oryginale nie ma mowy o martwieniu się "zbytnio" tylko po prostu o martwieniu się, to po co to dopowiedzenie, które wypacza sens... itd...
Uważam, że moje rozumienie tekstu jest bliższe intencjom autora, niż błędne tłumaczenie na język polski. Natomiast byłabym ostrożna odnośnie tego przemodlenia. Nastawienie konfesyjne przy lekturze Pisma potrafi zaciemnić obraz i oddalić od prawdy. Widzę to na przykładzie moich dzieci, syn katolik i córka protestantka zupełnie inaczej odczytują ten sam tekst z powodu odmiennego nastawienia.
Może niezbyt precyzyjnie się wyraziłam, nie chodzi mi o konfesyjne nastawienie, tylko o głęboką świadomość - CO tłumaczę, mówiąc wprost - o bojaźń Bożą. Mam nadzieję, że jestem zrozumiana. A jeżeli w domu masz osoby różnych wyznań (skoro dzieci, to pewnie i rodzice), to na żywo wiesz, jak bardzo polskie tłumaczenia różnią się między sobą, także te pochodzące z różnych źródeł - katolickich, protestanckich czy międzywyznaniowe. Ufam, że Pan Bóg przez nasze (i nie nasze) niedoskonałości przebije się do serca każdego ze Swoich Dzieci....
Czytam Septuagintę, która stanowiła podstawę dla tekstów Nowego Testamentu. Na marginesie, powinien Pan mieć przynajmniej tyle podstawowych informacji, by wiedzieć, że do czytania Pisma w oryginale nie jest potrzebna znajomość aramejskiego, ponieważ żadna z ksiąg nie została spisana w tym języku. Autorzy biblijni używając aramejskich zwrotów od razu tłumaczyli je na grekę, gdyż wielu Żydów aramejskiego nie znało, na co dzień posługując się językiem greckim.
Zdaje Pani sobie sprawę, że Septuaginta jest tłumaczeniem, a, cytuję "konieczne jest czytanie Biblii w oryginale"? Powinna Pani mieć przynajmniej tyle podstawowych informacji, by wiedzieć, że Septuaginta oryginałem nie jest...
Dla Nowego Testamentu oryginałem jest właśnie Septuaginta. Żydzi odrzucają tę wersję właśnie dlatego, że była podstawowym tekstem Pisma dla chrześcijan.
Jak dobrze, że Mojżesz, Abraham, Izaak i król Dawid mówili płynnie po grecku, co skrzętnie zanotowano w oryginalnej i nietłumaczonej z żadnego języka semickiego Septuagincie...
Czy Pan w ogóle wie jaką rolę dla chrześcijan ma Stary Testament? Jest zapowiedzią Nowego Testementu. Autorzy Nowego Testamentu odnosili się do proroctw zapisanych w tekście Septuaginty. Dlatego my również powinniśmy korzystać z tego tekstu. Oczywiście możemy przyjąć tekst hebrajski, ale wtedy treść proroctw będzie inna. Choćby to, że Septuaginta zawiera proroctwo o poczęciu z dziewicy, którego nie ma w tekście hebrajskim.
Kościół uważa, że można. Zrobił to już w pierwszych wiekach rękami Św. Hieronima, który tłumacząc tekst na łacinę uaktualniał tekst pod bieżącą doktrynę. Tak samo uczyniono po Soborze Nicejskim, dopisując do wypowiedzi Jezusa formułę trynitarną. Takich uaktualnień jest w Piśmie Świętym więcej.