Przecież św. Faustyna także nie należała do tego klubu "specjalnej troski" Najwyższego :)) Pan zaprasza do tego klubu KAŻDEGO Z NAS właśnie z powodu naszej NĘDZY :) Mocarze są tam niepotrzebni, dopóki sami sobie radzą...
Ale gdzie jest to pytanie do Jessego o to, ilu ma synów? Przedstawił wszystkich, którzy byli w domu. Samuel może powinien był wcześniej spytać Jessego, czy wszyscy synowie są w domu albo właśnie: ilu masz synów, ale (wbrew sugestiom szanownego Autora artykułu (którego bardzo cenię, naprawdę) nie zrobił tego... Czy Jesse zapomniał o Dawidzie? A skąd taki wniosek. Samuel nie wyjaśnił mu, o co chodzi, bo sprawa była niebezpieczna. Gdyby powiedział: chcę zobaczyć wszystkich twoich synów - może Jesse posłałby po Dawida wcześniej. A do poprzedniego artykułu: Ja wiem, że Bóg wybiera "to co głupie", ale myślę, że ta cecha związana jest generalnie z człowieczeństwem a nie z takimi czy innymi narodowościami.
Też lubię ten fragment i bardzo się utożsamiam z pasącym owce. Nie rozumiem tylko, po co to tłumaczenie się z ostatniego artykułu? Też denerwują mnie och i achy na temat Polski. Ale równie mocno robienie z Polaków takich biednych, specjalnej troski i - oczywiście - wybranych! Robienie z Polski Mesjasza Narodów zawsze wdawało mi się śmieszne. Głównie dlatego, że czemu niby służą te podziały? Bóg patrzy na konkretnego człowieka, a nie na jego narodowość... W Chrystusie nie ma już Polaka czy Niemca, parafrazując Pismo, ale wszyscy są jedno.
Pan zaprasza do tego klubu KAŻDEGO Z NAS
właśnie z powodu naszej NĘDZY :)
Mocarze są tam niepotrzebni, dopóki sami sobie radzą...
A do poprzedniego artykułu: Ja wiem, że Bóg wybiera "to co głupie", ale myślę, że ta cecha związana jest generalnie z człowieczeństwem a nie z takimi czy innymi narodowościami.
Nie rozumiem tylko, po co to tłumaczenie się z ostatniego artykułu?
Też denerwują mnie och i achy na temat Polski. Ale równie mocno robienie z Polaków takich biednych, specjalnej troski i - oczywiście - wybranych! Robienie z Polski Mesjasza Narodów zawsze wdawało mi się śmieszne. Głównie dlatego, że czemu niby służą te podziały? Bóg patrzy na konkretnego człowieka, a nie na jego narodowość... W Chrystusie nie ma już Polaka czy Niemca, parafrazując Pismo, ale wszyscy są jedno.