Wiele lat temu pewne małżeństwo z Polski wyemigrowało do Kanady. Sytuacja materialna 5-osobowej rodziny nie by ciekawa. I wtedy postanowili ostatnie oszczędności wysłać na misje do Watykanu... W ciągu krótkiego czasu dorobili się prężnej fabryki! Jak zaufasz, dzieją się cuda...
A jak rodzina od długiego czasu żyje z pomocy teściów i z kredytów? Rzucam na tacę, czasem coś/kogoś wspomagam, ale zawsze mam wrażenie, że to nie są moje pieniądze. A to co dostaję od życzliwych krewnych chcielibyśmy kiedyś im zwrócić.
I co autor na taką sytuację?? Dziesięcina z czyich pieniędzy, skoro własne nie starczają na życie?? A myślę, że nie jesteśmy jedyni w takiej sytuacji...
Myślę, że "portfel" to pewien skrót myślowy. Można się dzielić różnymi rzeczami - oddać jakąś rzecz komuś kto bardziej jej potrzebuje, poświęcić komuś swój czas (czas to pieniądz, nie?), podzielić się jedzeniem, pomóc wykonując za darmo usługę za którą ktoś inny chciałby pieniędzy i tak dalej.
@Ajja Nie sądzę, że "portfel" to tutaj pewien skrót myślowy. Ten artykuł to kolejny już na temat dziesięciny. Czytałam wszystkie te artykuły czy wywiady i nie znalazłam dla siebie rozwiązania, bo dziesięcina to jednak kasa...
Moja znajoma, która swojego czasu była w bardzo trudnej sytuacji finansowej, postanowiła upiec ciasto na święta zaprzyjaźnionym siostrom zakonnym, a że nie miała pieniędzy, wzięła 200 zł debetu, by zakupić potrzebne produkty. Niedługo potem, w te same święta jej zamożny brat, który nie za bardzo utrzymuje kontakty z nią, niespodziewanie przywiózł jej mnóstwo potraw świątecznych i w prezencie dał jej 200 zł, oczywiście o niczym nie wiedząc.
Ja miałem w życiu naprawdę mnóstwo sytuacji, kiedy już wydawało mi się, że będzie ze mną krucho, a nagle tak jakby ktoś otwierał drzwi gdzie znajdowało się rozwiązanie. I to się nieraz działo niemal jednocześnie gdy następował moment krytyczny. Można wierzyć w przypadek, oczywiście. Ale tego było za dużo moim zdaniem. To stało się zresztą jedną z przyczyn mojego nawrócenia, bo jestem wyjątkowo zatwardziałym sceptycznym osłem.
"Bóg rozmnoży jedynie te pieniądze, którymi się dzielisz" Jednym słowem - to doskonały biznes!...nigdy niczego ci nie powinno zabraknąć (patrz cytat z Malachiasza). Gdyby to było takie proste wszyscy byliby wierzący. A propos cytatów. Zawsze mają to do siebie, że są niekompletne. To jeszcze dla ochłody biznesowych planów cytat ze św. Pawła: "Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawiać ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość". Podkreślam słowo "utrapienie". Jak to możliwe? Pieniądze się nie rozmnażają?
Z tym rozdawaniem nie jest takie proste. Problem polega na tym, że jak ktoś ma mało to się zwykle nie dzieli z innymi, bo uważa, że jak odda komuś to mu nie starczy. Jak ktoś zarabia dużo, to jak policzy sobie od tego 10% to wychodzi pokaźna suma, z którą niełatwo się rozstać.
To prawda! Potwierdzam! Im więcej z mężem pomagamy i dzielimy się z osobami potrzebującymi tym co mamy tym mamy coraz więcej! mogłoby się to wydawać irracjonalne, ale tak właśnie jest. Jeszcze się nie zdarzyło abyśmy odczuli brak pieniędzy po tym jak kogoś wspomoglismy. NIe wiem jak to możliwe - myśląc po ludzku - ale pieniądze zawsze się pojawiają kiedy je potrzebujemy na dodatkowe wydatki. Moja babcia zawsze powtarza "Jak dasz to masz".
W ciągu krótkiego czasu dorobili się prężnej fabryki!
Jak zaufasz, dzieją się cuda...
Rzucam na tacę, czasem coś/kogoś wspomagam, ale zawsze mam wrażenie, że to nie są moje pieniądze. A to co dostaję od życzliwych krewnych chcielibyśmy kiedyś im zwrócić.
I co autor na taką sytuację?? Dziesięcina z czyich pieniędzy, skoro własne nie starczają na życie??
A myślę, że nie jesteśmy jedyni w takiej sytuacji...
Nie sądzę, że "portfel" to tutaj pewien skrót myślowy. Ten artykuł to kolejny już na temat dziesięciny. Czytałam wszystkie te artykuły czy wywiady i nie znalazłam dla siebie rozwiązania, bo dziesięcina to jednak kasa...
Jednym słowem - to doskonały biznes!...nigdy niczego ci nie powinno zabraknąć (patrz cytat z Malachiasza).
Gdyby to było takie proste wszyscy byliby wierzący.
A propos cytatów. Zawsze mają to do siebie, że są niekompletne.
To jeszcze dla ochłody biznesowych planów cytat ze św. Pawła: "Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawiać ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość".
Podkreślam słowo "utrapienie". Jak to możliwe? Pieniądze się nie rozmnażają?
Moja babcia zawsze powtarza "Jak dasz to masz".