• uczennica6
    11.06.2014 11:02

    Człowiekowi trudno jest zrozumieć Biblię, gdyż podchodzi do analizy jej treści od strony rozumu a nie od strony ducha. Czytając Bilbię traktuje ją jak książkę do historii czy innego przedmiotu szkolnego. Bilbli, mimo że zawiera słowa, nie czyta się jej a słucha. Jeśli jesteśmy w stanie łaski uświęcającej (oczyszczeni z grzechów) to wówczas usłyszymy Boga. Bóg mówi do nas swoim Tchnieniem, czyli nie poprzez rozum a poprzez wiarę w Niego. Podkreślam, że nie ma tu miejsca na wyobrażenia ze strony mózgu a ingerencję Istoty pozaziemskiej w nasze rozumowanie. Często osoby niewierzące nie rozumieją istoty Pisma Świętego, gdyż są pozbawieni wiary w to, co Bóg chce im przekazać. Oni niewierząc, nie przyjmują Słowa. Dlatego do tego, by usłyszeć Boga jest potrzebna wiara w Boga i stan łaski uświęcającej.

    Temat z duchowości człowieka: Odbieranie Słów Boga przez rozum człowieka.

  • stefan176
    11.06.2014 11:56
    Czy ktoś porównał np ewangelie synoptyczne? w wielu miejscach są sprzeczne.Czyli co, Bóg kazał pisać kłamstwa?!!
    • słucham
      11.06.2014 21:44
      Są sprzeczne w miejscach zupełnie akcydentalnych, to po pierwsze, a w swojej istocie są zaskakująco zgodne, jak na teksty powstające niezależnie od siebie w różnych kręgach kulturowych. Tyle tytułem wstępu.

      Po drugie: najsampierw trzeba zrozumieć, co to właściwie jest przekaz historyczny. Z grubsza można powiedzieć, że jest to językowe, retrospektywne i refleksyjne oddanie określonego stanu rzeczy z przeszłości. Jeśli się przyjmie taką definicję (a czemu nie?), to łatwo zrozumieć, że takie coś nigdy nie będzie "dokładne" i "ścisłe", po pierwsze: ponieważ jest zależne od języka, którym posługuje się autor i struktury znaczeń, którą ów język implikuje. Po drugie: ponieważ powstaje w oddaleniu czasowym, przez które szczegóły wydarzeń zacierają się w pamięci lub zostają niezauważalnie przetworzone przez ludzkie zmysły wewnętrzne zgodnie z ich indywidualnymi preferencjami. Po trzecie: ponieważ zależy od tego, w jaki sposób dany historyk zinterpretuje dane, z którymi się styka. Pomysł "ścisłej" historiografii to wynalazek dosyć nowy (XVIII - XIX wiek, mniej więcej), bardzo naiwny i, na szczęście, odchodzący pomalutku w niepamięć. W średniowieczu doskonale zdawano sobie sprawę, że wiedza o faktycznym stanie przeszłości może być tylko bardzo niedoskonała i nie zaliczano historiografii do nauk, a interpretację wydarzeń przeszłych zostawiano prorokom.

      Do czego jednak zmierzamy? Z tego, co wyżej napisałem nie wynika, że przekaz historyczny jest z gruntu fałszywy, ale tylko tyle, że jako taki może być co najwyżej PRZYBLIŻENIEM przeszłej rzeczywistości. Dlatego też Ewangelie się od siebie miejscami różnią. Dlatego też Bóg dał je Kościołowi cztery, żebyśmy mieli jak najszerszą perspektywę. Zresztą, sam św. Jan Apostoł napisał, że nie da się pomieścić życia Chrystusa w żadnej księdze i tyle tylko starał się przekazać, abyśmy uwierzyli i mieli życie wieczne. Znów zatem: chodzi tylko o przybliżenie, nie o stenogram. Konkludując: Nowy Testament jest nie tylko zgodny z rozumem, ale świadomie z nim zgodny, czego nie można powiedzieć o 95% europejskiego piśmiennictwa.

      Warto go czytać - i mieć życie wieczne, co daj nam Panie wszystkim. Amen.
  • stefan176
    12.06.2014 10:25
    Ewangelii jest więcej niż 4. to kościół uznał 4 apokryfy jako natchnione. Żydzi też podobnie manipulowali kanonem.
    • słucham
      12.06.2014 11:03
      Wiem. Poza czterema kanonicznymi jest masa gnostyckich i kilka apokryfów ortodoksyjnych (np. urocza "Ewangelia" Jakuba). Każdy może sobie przeczytać i porównać. Czytałem trochę i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Kościół dokonał słusznego wyboru. Trudno tu mówić o "manipulowaniu" czymkolwiek, bo kanon NT ukonstytuował się spontanicznie we wszystkich Kościołach do III-IV wieku mniej więcej, tak że nie potrzeba było do XVII wieku nawet osobnych decyzji soborowych, wystarczyły uchwały synodalne. Zresztą, sądziłem, że już nikt nie przejmuje się na poważnie tymi bzdurami o podstępnym Kościele zatajającym "prawdziwą tożsamość" Jezusa (a właściwie "prawdziwe tożsamości", bo jest ich więcej niż jedna:D). Bo to naprawdę są bzdury.
  • stefan176
    12.06.2014 22:47
    WIEM, to naprawdę ważny argument w dyskusji.
    • słucham
      15.06.2014 15:24
      Niezbyt udane złośliwości za to są wspaniałe. Szczególnie, jeśli wierzy się w brednie wymyślone przez fantastów w rodzaju Dana Browna. Szacunek.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Ostatnio najczęściej czytane