1.Katolicki gadżet, chrześcijański gadżet... to nie brzmi dobrze, ani się dobrze nie kojarzy.
2. "Dzięki Dayenu nie czuję się w Kościele jak wariatka." Cóż za piękna i szczera wypowiedź. Gdyby Dayenu nie powstało, mogłaby się czuć w Kościele jak wariatka do końca życia...
Ktoś jeszcze czuje się w Kościele jak wariat beż "chrześcijańskich gadżetów"?
Anno, czemu od razu tak negatywnie? W tej wypowiedzi było jeszcze coś innego, dużo ważniejszego: „Jedno jest pewne – gadżety Dayenu nie są alternatywą dla pogłębionej duchowości. One takiej duchowości towarzyszą i z niej wynikają. Nie ma sensu cieszyć się z relacji z Panem Bogiem, jeżeli takiej relacji nie ma.” Młodzi ludzie lubią gadgety. Dlaczego nie mają one służyć ewangelizacji?
Przejrzałam niektóre projekty i dla mnie zbyt odbiegające od treści Ewangelii. Radośnie tak, współcześnie, ale nie tak zabawnie, że śmiesznie. Świętość jako bycie sexy? Przesada. Goła pani opowiada o Matce Bożej? Niektóre przekraczają granice dobrego smaku i mogą służyć wyśmiewaniu wiary, a nie ewangelizacji.
Według mnie nie przekraczają granicy złego smaku. To prawda, prowokują do myślenia. Często bardzo łatwo szufladkujemy ludzi. Może warto pokazywać, że różne osoby czytają Biblię i wierzą w Boga? Nie tylko te, które ubierają się bardzo klasycznie i chodzą w golfie podciągniętym pod sama szyję? Może to komuś da do myślenia? Pokaże, że dla niego/niej również jest miejsce w Kościele?
Świetna inicjatywa! Wszak życie z Jezusem to nie kazamaty tylko wolność, radość i miłość. Jak powiedział Św. Augustyn: Kochaj i rób co chcesz! Żyj pełnią życia słuchając co Ci mówi Bóg i każdą czynnością i gestem pokazuj światu, że to On jest Panem i Zbawicielem!
2. "Dzięki Dayenu nie czuję się w Kościele jak wariatka." Cóż za piękna i szczera wypowiedź. Gdyby Dayenu nie powstało, mogłaby się czuć w Kościele jak wariatka do końca życia...
Ktoś jeszcze czuje się w Kościele jak wariat beż "chrześcijańskich gadżetów"?
Gadżet, to w sumie
Jest taka ozdoba,
Która Panu Bogu
Również się podoba.