No właśnie, żyjemy w czasach efekciarstwa, wiele rzeczy robimy na pokaz, a każdy chce wszytko "już". Takie podejście przyczynia się do szybkiego początkowego wzrostu, a potem upadku. Co nie rośnie powoli, naturalnie, potem runie z hukiem. (...) Ja mam teraz takie podejście, że dąże tylko do tych rzeczy i czynów, które byłyby coś warte na hipotetycznej bezludnej wyspie - tam nic nie robiłoby się pokaz, tam wartość miały by te rzeczy, które są naprawdę cenne i potrzebne. Lepszy samochód, wygody, władza - to wszystko oszustwo. Życie bez tego jest piękne.