Jak wielki jest jej ból może zrozumieć tylko matka patrząca na śmierć swego dziecka. Są jednak cierpienia, wobec których pozostaje tylko milczenie i łzy.
Czasem trudno nam zobaczyć Boga wprost. Przesłaniają Go doświadczenia, rany, ból. Czasem można Go zobaczyć tylko w twarzy człowieka, który z Nim się spotkał.
Panem życia jest Jezus, dzięki temu czeka nas szczęście wieczne, bez bólu, cierpienia, bez grzechu. Od nas zależy, czy wybierzemy drogę życia.
Zwyciężyć wszelkie cierpienie, wszelki ból, wszelką klęskę, każdy brak i każde upokorzenie. Zwyciężyć w końcu śmierć. Marzenie człowieka! Możliwe? Tak, możliwe. Dzięki miłości Boga.
Apostoł się wygłupił, wyskoczył jak… Filip z konopi. Czytając o nim, słyszę wyraźnie: Marcinie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Boli.
W opisach męczeństwa jest ból, słychać trzask łamanych kości, leje się krew i jest coś z poezji. Coś, co chwyta za serce. Żeby nie powiedzieć porywa.
Kochać kogoś, kto jest przyczyną mojego bólu... Ale przecież tylko wtedy mają sens słowa: Wyrzeknij się nienawiści. Nie żyw urazy. Nie szukaj pomsty.
Więzienie, niepewność jutra, ból i odrzucenie mogą prowadzić do zwątpienia. Zaczynają się pojawiać pytania o wszystko, co do te pory stanowiło sens życia
By być wiernym Jezusowi trzeba zgodzić się nieraz na odrzucenie, na ból i samotność. Czy moja więź z Nim wystarczy, by podjąć taką decyzję?
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.