Pan, prosząc nas o niewiele, daje nam dużo – samego Siebie.
Patrzę na stojącą w moim parafialnym kościele figurę Boskiego Serca, i za jednym z autorów Drogi Krzyżowej zadaję Mu pytanie. Dlaczego za mnie?
Nie wykrzywienie optyki, ale skrócenie perspektywy. Bliżej, coraz bliżej, jeszcze bliżej. Aż zostaje stół i miska. I krzak dziczeje.
Grozi nam niebezpieczeństwo małoduszności i kręcenie się wokół siebie we własnym, ciasnym „światku”...
Człowiek, mimo zwycięstw odnoszonych w Chrystusie, wciąż nosi w swym sercu pęknięcie, które Biblia nazywa jecer hara, czyli skłonnością do złego.
Cel nigdy nie uświęca środków.
Człowiek, który „zatwardza” swoje serce, jest zamknięty na „nowe powiewy Ducha”.
W Niepokalanym Sercu Matki znajdują się sprawy Jej Syna, jak również sprawy wielu synów i córek Kościoła.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.