Cierpliwy dla niedowiarków

Andrzej Macura

publikacja 03.03.2017 13:20

Bóg niekoniecznie mówi „masz natychmiast uwierzyć”. Potrafi cierpliwie prowadzić tak, by na ludzkie zaufanie „zasłużyć”.

Cierpliwy dla niedowiarków Jakub Szymczuk /Foto Gość Niedowiarkowi Jakubowi przez kolejne lata udowadniał, że naprawdę Mu na nim zależy. I opiekował się nim na jego dość trudnych drogach życia...

Księga Rodzaju 28

Cwaniak i maminsynek. Tak można by określić Jakuba. „Papiery” miał jak najbardziej w porządku. Był wnukiem Abrahama i synem Izaaka. Wielkich postaci stojących u początków historii zbawienia. Choć... Jak się wczytać w biblijną opowieść, wcale nie tak wspaniałych i szlachetnych, jak można by się spodziewać. Jakub, jako się rzekło, raczej wzorem do naśladowania nie był. Młodszy od swego brata bliźniaka Ezawa może i był od niego sprytniejszy, ale życiowo chyba jednak mniej zaradny. To jego brat mocniej zmagał się z codziennymi problemami. Jakub... cóż... Okazał się bardziej podatnym na intrygi. Za namową matki – Rebeki – wyłudził od ojca błogosławieństwo przeznaczone dla spadkobiercy. Dla nas może nic takiego, zwyczajna pomyłka Izaaka, ale dla ludzi tamtego czasu i tego kręgu kulturowego – zbrodnia straszliwa, bo w ten sposób Jakub nieodwracalnie pozbawił brata spadku. Dlatego wolał Ezawowi zejść z oczu. Za namową matki i z błogosławieństwem ojca udał się więc do Charanu, do brata matki, Labana. Przy okazji miał tam znaleźć dla siebie żonę. A w drodze... Oddajmy głos autorowi Księgi Rodzaju.

Kiedy Jakub wyszedłszy z Beer-Szeby wędrował do Charanu,  trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg, gdy słońce już zaszło. Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę, układając się do snu na tym właśnie miejscu. We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: «Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu. A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków. Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję». A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: «Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem». I zdjęty trwogą rzekł: «O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama nieba!» Wstawszy więc rano, wziął ów kamień, który podłożył sobie pod głowę, postawił go jako stelę i rozlał na jego wierzchu oliwę. I dał temu miejscu nazwę Betel. Natomiast pierwotna nazwa tego miejsca była Luz. Po czym złożył taki ślub: «Jeżeli Pan Bóg będzie ze mną, strzegąc mnie w drodze, w którą wyruszyłem, jeżeli da mi chleb do jedzenia i ubranie do okrycia się i jeżeli wrócę szczęśliwie do domu ojca mojego, Pan będzie moim Bogiem. Ten zaś kamień, który postawiłem jako stelę, będzie domem Boga. Z wszystkiego, co mi dasz, będę Ci składał w ofierze dziesięcinę».

Sam sen Jakuba to temat chyba dość znany, stosunkowo często przedstawiany w sztuce. Dość zastanawiająca jest jednak reakcja Jakuba na ów sen. Najpierw przestraszył się i postanowił złożyć Bogu ofiarę. „O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama nieba!” – mówi, a potem stawa stelę i rozlewa na nią oliwę. Dziwne, prawda? Dziadka, który miewał wizje Boga Jakub już nie poznał. Ale przecież wychowywał go Izaak, świadek tych wielkich rzeczy, które Bóg dał Abrahamowi. Czyżby były dla Jakuba tylko niewiele znaczącą, rodzinną legendą?

Chyba tak. Zwykliśmy myśleć o postaciach Starego Testamentu jak o bohaterach wiary. Dlatego oburzamy się, kiedy odkrywamy ich grzeszność. Tymczasem okazuje się, że to byli ludzie chodzący sporo po manowcach. I często nie ich, ale Boży wybór zrobił w nich ważne postaci historii zbawienia. W kontekście reakcji Jakuba na nocne widzenie najbardziej zaskakuje jednak to, co mówi on chwilę później: „Jeżeli Pan Bóg będzie ze mną, strzegąc mnie w drodze, w którą wyruszyłem, jeżeli da mi chleb do jedzenia i ubranie do okrycia się i jeżeli wrócę szczęśliwie do domu ojca mojego, Pan będzie moim Bogiem”.

Jeżeli? Jeżeli Pan Bóg da mu to wszystko czego chce, to on łaskawie uzna Go za swojego Boga?! Stwierdzenie to pokazuje, że Jakub, syn Izaaka i wnuk wielkiego Abrahama był ateistą albo poganinem! On dopiero wybierze Boga swojego dziadka i ojca na swojego Boga. I to pod warunkiem, że Bóg pomoże mu szczęśliwie przejść przez życiowe perypetie. Uświadomienie sobie tego faktu pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na jego wcześniejsze postępowanie, na owo podstępne zabranie bratu błogosławieństwa. Zresztą także lektura dalszej części opowieści o Jakubie nie pozwala na uznanie go za postać pomnikową. Prawda, szczerze się zakocha i zostanie oszukany. Gdy jednak będzie wracał w rodzinne strony w stosunku do Ezawa wykaże się daleko idącą przebiegłością, trochę sprzeczną z zaufaniem, że Bóg go przed gniewem brata może obronić. Później jego różny stosunek do synów z różnych matek stanie się ostrzeżeniem, jak nie postępować z dziećmi. Nie, nie był nieskazitelnym wzorem wiary. A mimo to Bóg właśnie jego wybrał, by obietnica licznego potomstwa dana Abrahamowi, zaczęła w końcu przybierać bardziej realne kształty.

„Jeżeli Pan Bóg będzie ze mną”... Gdy dziś ktoś tak mówi, orzekamy, że to bezczelność. Że to wystawianie Boga na próbę i głupie stawianie się; robienie Bogu łaski, jakby marny człowiek mógł Mu swoją wiarą oddać jakąś przysługę. Przecież Bogu zawsze trzeba mówić „tak” i choćby nie wiadomo co, trzeba zawsze każdą prośbę, próbę przekonania Go do swoich racji, kończyć stwierdzeniem „bądź wola Twoja”. I to prawda, tak powinno być. Znamienne jednak, że Bóg na takie – z naszej perspektywy – mało mądre stawianie sprawy przez Jakuba, wcale się nie obraził. Nie raził go natychmiast piorunem, nie zemścił się za brak zaufania. Wręcz przeciwnie: niedowiarkowi Jakubowi przez kolejne lata udowadniał, że naprawdę Mu na nim zależy. I opiekował się nim na jego dość trudnych drogach życia...

Bóg jest dobry, Bóg jest cierpliwy, Bóg zniża się do prowadzenia z człowiekiem dialogu.... Nie, to nie obraz Boga przyniesiony przez Chrystusa. Takim pozwala nam Go widzieć także Stary Testament...

***

Więcej tekstów z cyklu „Dobry Bóg Starego Testamentu” pod adresem:

http://biblia.wiara.pl/doc/3684382.Dobry-Bog-Starego-Testamentu