Kilka refleksji o kondycji i wyzwaniach współczesnej polskiej biblistyki oraz aktualnej roli badacza Pisma Świętego.
Gdybyśmy żyli tym, o czym naucza dziś Jezus, nie byłoby w naszym życiu żadnej ‘listy wrogów i nieprzyjaciół’
My się nawet nie o jutro lękamy, a o dziś, o owo teraz – niepokojące, niejasne, pełne wątpliwości.
Jezus rozciąga swoje szczęście na tych, którzy na wzór Maryi, słuchają słowa Bożego.
Jezus nazywa mnie dziś swoim przyjacielem. Warunkuje to jednak wypełnianiem tego, co mi przykazuje – aby się wzajemnie miłować
Każdego dnia staję przed wyborem między tym, co dobre i sprawiedliwe, a tym co wygodne. Co dziś wybiorę?
Kogo my zobaczymy na sianku w kościelnych stajenkach? Kogo w ludziach mijanych na ulicy?
A jak to jest dziś? Różnych proroków nam nie brakuje. Którzy są prawdziwi, którzy fałszywi? Myślę przekornie, że niekoniecznie ci, którzy za proroków uchodzą.
Dziś jest czas patrzenia, kontemplacji, wejścia w sam środek dramatu. Gdzie nie jest się widzem, biernym świadkiem wydarzeń.
Duch Boży sprawia, że możemy odczytywać Dobą Nowinę w kontekście naszego „dziś”, ale z ciągłym wychyleniem ku przyszłości.
Bycie dzieckiem jest umiejętnością zadawania pytań. Od prostych „co to jest”, poprzez powtarzane dziesiątki razy „dlaczego”...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.