Bóg nie jest dobija leżącego, nie pogrąża tonącego, nie niszczy grzesznika. Nie po to stał się Człowiekiem i przyjął postać Sługi.
Postrzegamy obecność Jezusa punktowo. Tu mi było z Nim dobrze. Tam okazał łaskę.
Nie dla nas ciepłe kapcie i bujany fotel. Nie mamy tu miasta. Z łódki na łódkę. Z pociągu na pociąg. Także innym miastom…
Walczymy o płaszcz, zamiast go oddać. Chwytamy drzewa, by nie iść sto kroków.
Pokonaj przeciwności w sobie. Nie osądzaj. Nie wymądrzaj się. Nie patrz z góry. Usiądź razem przy stole.
Widzimy Pawła na początku drogi. Zapominamy o sponiewieranym, wzgardzonym, przygniecionym ościeniem dla ciała...
Tylko miłość jest w stanie sprawić, że Jego wola złączy się z naszą.
Czytaj raz, drugi, trzeci… Aż zobaczysz o co Bogu chodzi.
Bóg widzi w ciemnościach. Najgłębszych. W ciemnościach bólu, rozpaczy, zniechęcenia, upadków, niewoli. On to wszystko widzi.
Święty Paweł nie rozumie przez Kościół instytucji czy organizacji, ale postrzega go jako żywy organizm, w którym wszyscy nawzajem na siebie oddziałują.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.