Być może słaba wiara musi runąć, jak dom zbudowany na piasku, by otwarły się moje oczy
Przekaz Ewangelii jest jednoznaczny. Nie chowaj się. Ani pod korcem, ani za plecami, tym bardziej w kącie. Wchodź na świecznik i trwaj.
Każdy z nas stoi „na środku” - inni ludzie przyglądają się nam i nieustannie oceniają nasze postępowanie. Każdy z nas wezwany jest do dobrych uczynków: błogosławienia innych...
Na różne okoliczności naszego życia, i te radosne, i te trudne – my jedną odpowiedź: Boga i zaufanie Jego łasce...
Wiara w Boga to właśnie wymusza na nas: nową jakość życia.
Chrześcijanin to ten, kto bardziej umiłował światło. Doskonale go widać...
Czy ostrzeganie nie jest zatem wyrazem miłości – troską o to, by nasze wygodne dziś nie obróciło się w przegrane jutro?
Choć dziś nie patrzymy na skutki zła, jako karę Bożą, to jednak warto pamiętać, że nie pozostaje ono bez konsekwencji. Ranię grzechem Boga, ranię innych ludzi, ale również samą siebie.
Doskonale wiemy, jak wygląda targowisko, z którego dochodzi gwar ludzkich głosów, skupiających się na mniej lub bardziej udanych zakupach.
Bóg kieruje do mnie „wspaniałe zaproszenie”. Moim zadaniem jest wsłuchiwanie się w Boży głos i podążanie za Nim każdego dnia. W jaki sposób?
Tajemnica może u jednych budzić ciekawość, chcieć poszukiwania, u innych – zniechęcenie, bo droga do jej poznania jest długa.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.