Aby widzieć te sprawy po Bożemu, trzeba wrócić do początku. Tak mówi Jezus i tym tropem idzie Jan Paweł II. Mężczyzna i kobieta nie są z Marsa i Wenus, ale z raju, czyli z Boga. Temat płci pojawia się już na pierwszych stronach Biblii.
Pierwotna jedność
To kolejny element Bożego programu. Adam, czyli samotny „bezpłciowy człowiek” zapada w sen. Marzy o innej osobie, o innym, równym sobie „ja”. Bóg spełnia to pragnienie. Stwarza Ewę z żebra Adama. Dopiero wtedy w języku hebrajskim pojawiają się określenia „is” i „issa” (mężczyzna i niewiasta). Niektóre języki zachowują tę dwoistość przy wspólnym rdzeniu (np. man i woman), ks. Wujek próbował podobnie, tłumacząc „mąż” i „mężyna”.
Papież pisze wprost, że mamy tu do czynienia z językiem mitu, ale taki właśnie język przekazuje najważniejsze (najpierwotniejsze) prawdy. Adam na widok Ewy woła: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mojego ciała” (Rdz 2,23). Słowa te wyrażają zachwyt, fascynację, ale także przeżycie własnej wartości: mężczyzna odkrywa swoją wartość w spotkaniu z kobietą, kobieta w spotkaniu z mężczyzną. Ciało kobiety i ciało mężczyzny są innymi ciałami niż ciała zwierząt. Są znakiem osoby! W samą cielesność kobiety i mężczyzny jest wpisane wzajemne przyciąganie, pragnienie zjednoczenia, wzajemnego obdarowania. Spotkanie Adama i Ewy umożliwia im przezwyciężenie pierwotnej samotności. Powołaniem człowieka jest bowiem tworzenie komunii osób. „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24).
Wyrażenia „stawać się jednym ciałem” nie można zawężać do aktu seksualnego. Oznacza ono jedność osób, która wyraża się także w ciele. Papież zwraca uwagę, że w pierwszym opisie stworzenia czytamy o podobieństwie człowieka do Boga jako mężczyzny i kobiety. Jego interpretacja idzie tutaj dalej niż dotychczasowa tradycja. „Obrazem i podobieństwem Boga stał się człowiek nie tylko przez samo człowieczeństwo, ale także poprzez komunię osób, którą stanowią od początku mężczyzna i niewiasta. Człowiek staje się odzwierciedleniem Boga nie tyle w akcie samotności, ile w akcie komunii”, pisze Jan Paweł II. Skoro sam Bóg jest komunią Osób w Trójcy, to człowiek stworzony na Jego obraz jest powołany do relacji. Płciowość jest tego właśnie wyrazem, znakiem. Jedność małżeńska ma być w pewnym sensie ikoną wewnętrznego życia Trójcy. Jak pisze Christopher West: „Gdybyśmy mogli przyjąć to jako prawdę i zastanowić się nad nią, już nigdy więcej nie patrzylibyśmy na seks tak jak dotychczas”.
Jan Paweł II często powtarza, że ciało ma sens oblubieńczy, czyli w płciowość człowieka wpisane jest powołanie do miłości dające siebie w darze. „Oblubieńczy sens ciała” to jedno z kluczowych sformułowań jego teologii ciała. Ten temat jeszcze zostanie rozwinięty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |