Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Srebrniki, Data, Przygotowania, Wieczerza Paschalna, Wieczernik, Oskarżenie, Mesjasz, Bluźnierstwo?, Kogut zapiał, Wyrok, Przez miasto..., ...w drodze..., ...na Golgotę, Krzyż, Między niebem a ziemią, Wykonało się...
Matthias Stom "Chrystus przed Kajfaszem" (PD)
Proces Jezusa od samego początku wykazywał się całym szeregiem nieprawidłowości i sprzeczności z prawem – zarówno co do formy jak i miejsca jego przeprowadzenia...
Na podstawie tego, co wcześniej zostało przedstawione panuje popularne przekonanie, że proces Jezusa od samego początku wykazywał się całym szeregiem nieprawidłowości i sprzeczności z prawem – zarówno co do formy jak i miejsca jego przeprowadzenia.
Niektóre z zarzutów brzmią następująco:
1. Proces nie odbył się w miejscu posiedzeń Sanhedrynu, o którym mówiliśmy poprzednim razem.
2. Annasz nie miał kompetencji uprawniających go do przesłuchiwania Jezusa
3. Stosownie do przepisów prawnych, dotyczących przewodu sądowego, sprzeczne z Prawem było żądanie świadectwa o sobie. Prócz tego Prawo głosiło, że więzień przed procesem nie podlega wstępnemu badaniu.
4. Sprzeczne z Prawem było prowadzenie procesu w sprawie karnej w nocy.
5. Przewód sądowy wymagał, aby proces rozpoczynał się od obrony oskarżonego.
6. Podstawiono świadków, którzy składali fałszywe zeznania, sprzeczne ze sobą.
Nie negując całkowicie istnienia nieprawidłowości i sprzeczności z prawem, a zwłaszcza pamiętając fakt, że „wyrok” tak naprawdę zapadł już wcześniej i teraz jedynie chodziło o nadanie mu pozorów prawnych, trzeba jednak zapytać czy o każdym z powyższych zarzutów możemy powiedzieć, że jest niepodważalny?
Należy pamiętać, że wielu uczonych podziela pogląd, że zarówno wymienione tutaj dwa dni wcześniej normy proceduralne, jak i wiele innych, istniały jedynie w teorii. To obszerne, szczegółowe i mądre prawodawstwo było zbyt mądre, aby dało się je dokładnie stosować w życiu. W każdym razie przepisy w nim zawarte zostały zredagowanie na piśmie dopiero w II wieku po Chr. i później. Wielu bezstronnych historyków twierdzi, że cały ten aparat jurydyczny był tylko oderwaną teorią, jak gdyby wizją idealnego wymiaru sprawiedliwości, a nie kodeksem stosowanym w życiu praktycznym czy normującym je (analogicznie do np. utopii Platona, Tomasza Morusa czy obszernej i drobiazgowej legislacji Ezechiela, dotyczącej świątyni).
Współcześni naukowcy, także i Żydzi, stwierdzają, że wydaje się, iż prawodawstwo talmudyczne odnoszące się do procesów jest zredagowane w ten sposób, aby uniemożliwić wydanie wyroku śmierci. Pewne jest, że – jak wspomnieliśmy – zostało ono utrwalone na piśmie wtedy, gdy naród Izraela stracił już wszelką autonomię polityczną, a jego reprezentacją byli wyłącznie faryzeusze. Stworzyli oni poważne prawodawstwo, jednakże w oderwaniu od współczesnej im rzeczywistości, którą zupełnie niesłusznie łączyli z przeszłością, uważając je za wynik „tradycji”. Oczywiście nie oznacza to, że prawodawstwo to w całości stworzono dopiero wówczas, ale zapewne normy prawne stosowane zwyczajowo w czasach autonomii, jeszcze przed pisemną kodyfikacją były bardziej ogólne i mniej liczne, a w każdym razie dalekie od tej pedanterii i drobiazgowości, które widzimy w ustawodawstwie spisanym. Za czasów Jezusa, ponieważ nie było wspomnianej kodyfikacji, stosowano normy zwyczajowe, jednakże trudno jest dzisiaj określić ich zakres i charakter. Zazwyczaj przyjmuje się, że były one tylko niewielką częścią tego, co w przyszłości ujęto w formie pisemnej kodyfikacji.
Błędem jest zatem porównywanie – co dzisiaj popularnie się robi – przepisów proceduralnych Talmudu z praktyką, jaką zastosowano w procesie Jezusa, by przekonać się, jak dalece przepisy te zostały zachowane. Bo tak naprawdę nie wiemy z całą pewnością ile z tych przepisów już wówczas istniało. Z pewnością istniał – wspominany już – stary i znany nakaz, o konieczności jednolitych zeznań co najmniej dwóch lub trzech świadków. Jednakże nie wiadomo na przykład, czy obowiązywał wówczas przepis, że sprawy karne nie mogły być rozpatrywane w nocy, lub inny, postanawiający, że wyrok śmierci nie mógł być ogłoszony w tym samym dniu, w którym rozpatrywano sprawę.
Rodzi się jednak wątpliwość: Jak spojrzeć na tę sprawę gdyby jednak okazało się, że mimo wszystko wspomniane wyżej przepisy już wówczas obowiązywały?
Odpowiedzi na to pytanie poszukamy próbując, w miarę możliwości, zrekonstruować przypuszczalny przebieg wydarzeń od pojmania Jezusa do sądu przed Piłatem…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |