Jeśli wyleję kawę z filiżanki, to nie staje się przez to pusta. W miejsce kawy wchodzi powietrze, prawda? Dlatego tak ważne jest nie tylko, czego we mnie nie ma, ale co jest. Czytam dziś.
Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem.
No właśnie. Nie chodzi o to, by być bezgrzesznym. Chodzi o to, żeby być dobrym. Dobroć sprawia, że wiele grzechów może zostać i darowanych. Bo przecież pokazuję w ten sposób, że nie jestem do cna zepsuty; że mniej czy bardziej, ale jednak chcę dobrze...
Dodaj swój komentarz »