Na Piotrze

Andrzej Macura

publikacja 17.02.2021 16:30

Garść uwag do czytań na święto Katedry świętego Piotra Apostoła z cyklu „Biblijne konteksty”.

Kościół na skale Gianni Crestani z Pixabay Kościół na skale
Skoro Bóg obiecał, że Kościoła zbudowanego na Piotrze piekło nie pokona...

Dziwne święto, prawda? Chyba zazwyczaj mało zauważane. Coś jak rocznica poświęcenia Bazyliki Laterańskiej. W sumie dotyczy jednak ważnego rysu naszej katolickiej wiary: znaczenia w Kościele Piotra. Na pewno warto nad czytaniami tego święta trochę się zatrzymać. Ale jako że Ewangelia tego święta czytana jest w XXI niedzielę zwykła roku A – w tym zakresie głównie przypomnę już tylko, co napisałem wcześniej....

1. Kontekst pierwszego czytania 1 P 5,1-4

Święty Piotr to akurat taka postać Nowego Testamentu, o której napisać można by dość dużo. Nie o postać jednak w tym święcie chodzi, ale o Jego pozycję w Kościele. Wiadomo, dla katolików zachodu Piotr, a po nim jego następcy, są papieżami. Bardzo wiele od nich zależy.

Wybrany na to święto jako pierwsze czytanie fragment pochodzi z Pierwszego Listu św. Piotra. To list napisany dla podtrzymania na duchu chrześcijan z Azji Mniejszej w czasie ich prześladowania. Piotr z jednej strony wskazuje w nim na łaskę, której doświadczyli, dar dany im przez wiarę w Jezusa Chrystusa, z drugiej zachęca, by trzymać się nadziei, jaką daje wiara. Trzymać się przez wierne  trwanie w Jego nauce. By byli w swoim postępowaniu nienaganni. I w tym kontekście padają skierowane do starszych Kościoła słowa, które słyszymy w pierwszym czytaniu.

Starszych, którzy są wśród was, proszę ja, również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada. Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały.

Przepiękne, prawda? Zwróćmy uwagę na parę szczegółów.

  • Piotr prosi starszych (czyli pewnie prezbiterów), którym powierzono pieczę nad Kościołem. Prosi, nie nakazuje. Przypomina, że jest świadkiem wydarzeń związanych z Chrystusem, także z Jego męką. Wskazuje, że razem z nimi jest uczestnikiem chwały, która ma się objawić. Tej chwały jaką będzie powtórne przyjście Jezusa, objawienie się „Najwyższego Pasterza”. Ale nie mówi o swoim prymacie, o swojej władzy. Prosi. Autorytet, który zanim stoi to nie autorytet władzy, ale świadka i współbrata w nadziei.
     
  • Piotr prosi o gorliwą i bezinteresowną troskę o gminy. Nie mają czekać na nagrodę tu, na ziemi, ale na tę, którą im kiedyś za ich posługę da Jezus Chrystus. Mają nie tylko wymagać od innych, ale od siebie samych też; mają być dla innych wzorami godnymi naśladowania. Przy okazji Piotr ujawnia jednak, że nawet w Kościele I wieku nie zawsze było z tym najlepiej. Skoro prosi, by nie szli za złym przykładem innych, musiało zdarzać się, że dla tego czy owego starszego pozycja w gminie była sposobem na dostatnie życie. Prowadziło to – wynika ze słów św. Piotra – że ten czy ów wręcz ciemiężył tych, o których miał się troszczyć. Okazuje się więc, że jeśli dziś coś takiego się zdarza, nie jest niczym nowym. Tak bywało i w czasach Apostołów.
     
  • Nagrodą dla starszych nie jest dostatnie życie tu na ziemi, ale „wieniec chwały” dany im przez Jezusa Chrystusa przy Jego powtórnym przyjściu... Właściwie stosuje się to także do wszystkich chrześcijan dziś: nagroda czeka nas nie na tym świecie, ale w życiu przyszłym.

2. Kontekst Ewangelii Mt 16,13–20

Ewangelia tej niedzieli to scena z Cezarei Filipowej, gdzie Szymon wyznaje wiarę w to, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym. Konsekwencją tego wyznania jest ustanowienie Szymona Piotrem – Skałą, na której Jezus zbuduje Kościół.

Uważa się, że Ewangelia Mateusza pisana była do Żydów. Ukazuje ona Jezusa jako tego, w którym spełniają się  proroctwa Starego Testamentu, jako  Mesjasza. Pokazuje przy tym, jak Izrael Go odrzuca. I  wskazuje na Kościół jako wspólnotę tych, którzy są nowym królestwem...  To tak dla przypomnienia zasadnicze rysy Mateuszowej Ewangelii.

Kontekst bliższy dzisiejszej czytanego w to święto fragmentu? Ukazanie Kościoła jako pierwocin tego królestwa. To w tym dziale znajduje się opowiedziana tego dnia historia.  No i najważniejsze – to, co „otacza” opowieść Ewangelii tego święta. Zatrzymajmy się tylko na tym, co jest w rozdziale 16. Mateuszowego dzieła.

Najpierw więc jest scena, w której faryzeusze do spółki z saduceuszami żądają od Jezusa znaku. On oczywiście odmawia. Potem Jezus ostrzega swoich uczniów przed nauką faryzeuszów i saduceuszów nazywając ją kwasem. Potem jest właśnie wspomniana scena z wyznaniem Piotra. A dalej? Jezus pierwszy raz zapowiada swoją mękę i zmartwychwstanie. I mówi swoim uczniom, że pójść za Nim, to zaprzeć się samego siebie, naśladować Go i dla Niego nawet stracić życie. Co się z tego wyłania?

Chyba najlepiej oddaje to słowo „inność”. Chrześcijanin jest inny, niż faryzeusze czy saduceusze, czyli ludzie z głównego nurtu ówczesnej religijności tamtego kręgu kulturowego. Chrześcijanin  wierzy w Jezusa. I razem z Nim gotów jest pójść nie drogą sukcesów – jak tego zasadniczo oczekiwali Żydzi – ale drogą krzyża.

Na scenę wyznania wiary Piotra i wybrania go na Skałę Kościoła z tej właśnie perspektywy należy patrzyć. Czyli z perspektywy odpowiedzi na pytanie o wiarę, odpowiedzi na pytanie o osobistą decyzję opowiedzenia się za Jezusem, gotowości przyjęcia dla Niego pewnych wyrzeczeń.  Czy ma to jakieś znaczenie dla zrozumienia opowieści Ewangelii tego święta? Zobaczymy. Najpierw jeszcze przytoczmy ją.

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”. A oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”.

Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga żywego”.

Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.


3. Warto zauważyć

Może najpierw po kolei o szczegółach.

  • Piotr wyznaje wiarę w Jezusa jako Mesjasza, Jezusa, który jest Synem Bożym. Sęk w tym, że chyba nie rozumiał ich jak my dziś. Najpewniej widział w Jezusie Mesjasza politycznego, takiego jakiego oczekiwali Żydzi. Podobnie jak zresztą inni uczniowie. Pewnie dlatego Jezus zaraz zacznie mówić im o męce i konieczności wybrania nie sukcesu, ale krzyża. I dlatego zakazuje im rozpowiadać, że On naprawdę jest Mesjaszem (to wiersz 20, którego w tym czytaniu już nie ma). Jezus nie chciał ani bliskim uczniom ani tłumom dawać fałszywych nadziei. Ale uczniowie  tego jeszcze nie rozumieli. Krzyżową śmierć Jezusa przyjmą z zaskoczeniem i niedowierzaniem.

    Dlaczego więc wyznanie Piotra, że Jezus jest  Synem Bożym? Trzeba pamiętać, że Żydzi nie rozumieli go dosłownie. Dla nich Synem Bożym był w sumie każdy pobożny Izraelita. Dopiero z czasem tytuł ten miał nabrać w uszach uczniów Jezusa wyjątkowego znaczenia; że Jezus jest Bogiem, Synem Boga.
  • Jezus w wyznaniu Piotra widzi działanie Ojca. Bo „ciało i krew” – czyli jakieś względy ludzkie – nie mogły mu dać takiej wiedzy. Odpowiedzią są obietnice dane Piotrowi. Odpowiedzią, ale niekoniecznie zaraz nagrodą. Jezus wybiera Piotra na Skałę Kościoła, bo widzi w Nim działanie łaski Ojca. Dlaczego więc Bóg wybrał Piotra? Można się bawić w tłumaczenie, psychologizowanie, mówienie o wyjątkowym charakterze najważniejszego Apostoła,  ale zasługi Piotra tu nie ma. Trudno więc też mówić o nagrodzie. Najgłębsza odpowiedź na pytanie o powód wybrania Piotra jest zupełnie inna. Aż drażniąca swoją zwyczajnością. Bóg  wybrał Szymona na Piotra, bo tak chciał.
     
  • Obietnice dane Piotrowi są faktycznie wielkie. Przede wszystkim ta, dana całemu Kościołowi: zbudowanego na Piotrze dzieła piekło nie pokona. Niesamowita nadzieja. Zwłaszcza gdy patrzymy jak wiara zdaje się w świecie gasnąć. Ale i samemu Piotrowi daje wielkie przywileje.

    Najpierw mowa jest o kluczach. Dopełnieniem są słowa Jezusa o związywaniu i rozwiązywaniu. Rozumieć je można ni mniej ni więcej tylko jako stwierdzenie, że zasady ustalone przez Piotra na ziemi będą obowiązywały też w niebie. W sumie władza Piotra, a więc Kościoła wydaje się tu ogromna. Nie za duża?

    Trzeba chyba rozumieć ją analogicznie do funkcji zarządcy pałacu, jak to jest w kontekście tej Ewangelii w XXI niedzielę zwykłą (Iz 22,19–23). I spojrzeć też na nią z perspektywy pierwszego czytania, w którym Piotr stawia na pierwszym miejscu nie swoją władzę, ale autorytet świadka Jezusa i Jego sługi. Bóg przez danie władzy Piotrowi nic nie traci ze swoich prerogatyw. Ale jednocześnie Piotr staje się tym, który ma decydować w sprawach w które nie ma potrzeby angażować samego Boga. A Bóg te jego rozstrzygnięcia będzie szanował.

    Warto uświadomić sobie, jak to konkretnie wygląda dziś w Kościele. Mamy w nim na przykład zaaprobowane przez Kościół i Piotra prawo kanoniczne. Nigdy nie stoi ono w sprzeczności z prawem Bożym. Jednocześnie porządkuje ono mniej istotne sprawy. A Bóg? Pewnie zgodnie z obietnicą, o której w to święto słyszymy, te rozwiązania szanuje i uznaje za obowiązujące. Ot, choćby gdy idzie o przykazania kościelne.
     

Coś jeszcze? Pozostaje zauważenie wymowy całości opowiadania. Z jednej strony, to pokazanie mocy Boga. On może wszystko. Wybiera kogo chce. I nie boi się dzielenia tą władzą. Z drugiej strony, pamiętając, że kontekstem dla tej sceny jest konieczność budowania wiary innej niż wiara faryzeuszy i saduceuszy, znajdujemy tu mocne podkreślenie, że także na władzę w Kościele trzeba patrzyć oczyma wiary.

To spojrzenie na władzę oczyma wiary powinno chyba dotyczyć obu stron: i tych, którzy władzy podlegają, ale w świetle wymowy czytań tej niedzieli przede wszystkim też tych, którzy władzę sprawują...

4. W praktyce

  • Skoro Bóg wybiera kogo i kiedy chce, warto tę prawdę włączyć w nasze spojrzenie na rzeczywistość. Kościelną przede wszystkim. To nie jest tak, że władza udzielona zostaje najlepszym, najzdolniejszym, najbardziej zasłużonym. Można może czasem sarkać, ale trzeba z wiarą przyjąć, że Bóg jednak nad tym wszystkim jakoś czuwa.
     
  • Skoro Bóg wybiera kogo i kiedy chce, warto tę prawdę także inaczej włączyć w nasze spojrzenie na rzeczywistość. To, że czuję się wybrany, że pełnię ważną (i dlatego zaszczytną) funkcję nie sprawia, że automatycznie stałem się świętym. Ktoś wybrany ciągle jest tym samym człowiekiem, którym był. Z wszystkimi zaletami i wszystkimi wadami. I musi ciągle tak samo nad sobą pracować. A nawet mocniej: bo w takim wypadku bardziej niż przed wyborem  zagraża mu pokusa pychy.
     
  • Bramy piekielne zbudowanego na Piotrze Kościoła nie przemogą. Może czas zreflektować się i nie snuć wizji końca Kościoła? Bo upaść, owszem, może. Może też zostać zmarginalizowany. Ale zwycięży. Na pewno. Pewnie w wymiarze nie ziemskim, a duchowym. Tak obiecał Chrystus.
     
  • W nawiązaniu do pierwszego czytania... To niby oczywistość, ale warto jednak to wyartykułować: wiara nie może być traktowana jako źródło zysku. Owszem, ma prawo robotnik otrzymać za swoją pracę, także na tej niwie, jakieś wynagrodzenie. Ma prawo z tej pracy się utrzymywać. Ale ciągle musi być gotów dać z siebie więcej, niż tylko nakazują sztywne reguły płacy za pracę. To nie jest tylko praca jak każda inna.
     
  • W nawiązaniu do pierwszego czytania... Nie ma co rozdzierać szat, gdy zdarzy się wśród kapłanów czy nawet biskupów ktoś, kto nie dorasta do tych ideałów. To już było. Trzeba z wiarą iść dalej. Nie zaniedbując tez oczywiście prób poprawy sytuacji, ale bez paniki: Kościół zbudowany jest na Bogu, nie ludziach.