Opisuje swoje powołanie niejako stojąc z boku. „Ujrzał człowieka.” Choć mógł użyć pierwszej osoby. Więcej, mógł opowiedzieć o swoich przeżyciach. O burzy w umyśle, gdy poczuł na sobie Jego spojrzenie, rodzących się wątpliwościach, rozpierającej serce dumie gdy siedział obok Mistrza. O tym wszystkim mógł napisać.
Wybrał pokorę i cichość. Bo w rzeczywistości nie subiektywne odczucia są Dobrą Nowiną. Jest nią Ten, który chce „raczej miłosierdzia niż ofiary”. Odkrywszy to nie musiał oglądać się z żalem na pozostawione pieniądze, nie czuł zazdrości słysząc daną Piotrowi obietnicę prymatu, nie irytował się patrząc na wkładającego do boku palce Tomasza.
Bo czymże jest to wszystko w obliczu łaski, danej „według miary daru Chrystusowego”.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.