Refleksja na dziś

02.02.2012

Uwierzyć niemożliwemu

Zapowiadany. Oczekiwany. Miał przyjść nagle, niespodziewanie zjawić się w Świątyni. Król Chwały. Kto przetrwa dzień Jego nadejścia? - pytał prorok, mówiąc o ogniu i ługu trawiącym…

Przybył. Dziecię ubogich rodziców, wniesione na rękach. Jakże będzie sądził? Jak oczyszczał?

Tylko natchnienie Ducha mogło pozwolić Symeonowi rozpoznać Mesjasza. Ale samo natchnienie to zbyt mało. Jeszcze trzeba wielkiej wiary, by zaufać Głosowi, który mówi w sercu: to Ten. I trzeba wielkiej wiary, by – jak Anna – uwierzyć słowom Symeona i głosić nadejście Mesjasza. Radować się ze spełnienia, którego jeszcze nie widać. Głosić, że już jest blisko, u drzwi…

Uwierzyć Bogu wtedy, gdy po ludzku pomysł wydaje się absurdalny. Uwierzyć, że się stanie, choć nie ma na to szans. Uwierzyć, że się dzieje, choć nie widać żadnych oznak. Uwierzyć – i wielbić Boga – i czekać na spełnienie.

Bo wierny jest Ten, który obiecał. Bo prawdomówny jest Ten, który to powiedział.

Pan blisko jest - chór Canticum Canticorum z Libiąża
Franciszkanska3

Reklama

Reklama